wtorek, 6 marca 2018

260# Biała chryzantema - Mary Lynn Bracht [RECENZJA PREMIEROWA]



Tytuł: Biała chryzantema
Autor: Mary Lynn Bracht (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: marzec 2018
Liczba stron: 412
Forma: e-book
Moja ocena - 9/10


WSTĘPNIE...
          Czytałam niezliczoną ilość książek o Żydach, Polakach, Francuzach cierpiących po okupacją niemiecka podczas II wojny światowej, czy też innych narodach, których bardziej dotknęła okupacja Japonii oraz kilka książek o Ormianach ginących z rak tureckich żołnierzy podczas I wojny światowej. Historia Korei tj. wieloletnia okupacja Japonii, a następnie wojna domowa pomiędzy Koreą Północną, a Południową nie jest mi znana, tak jak na to zasługuje. Z tego właśnie powodu "Biała chryzantema" tak bardzo mnie zaciekawiła swoja treścią. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          1943r., Hana jest 16-letnią koreańską dziewczyną, której życie do tej pory było radosne i szczęśliwe, pomimo wieloletniej okupacji Japonii. Hana i jej matka są haenyeo, poławiaczkami owoców mórz, a jej ukochana siostrzyczka Emi wkrótce również pójdzie w jej ślady. Życie Koreanki zostaje zburzone, gdy pewnego dnia podczas nurkowania widzi zbliżających się żołnierzy do jej małej siostrzyczki ukrytej za skałami. Niewiele myśląc wychodzi z morza jak najszybciej, aby ukryć Emi przed wzrokiem Japończyków, bo jako starsza siostra zawsze uważała się za opiekunkę i obrońcę Emi. Hana zostaje porwana do Mandżurii, jak wiele tysięcy innych dziewczyn, aby zostać jedną z "pocieszycielek" japońskich żołnierzy, którzy muszą wyładować swoje emocje przed czekającymi ich bitwami. Codziennie jest gwałcona od kilkunastu do kilkudziesięciu razy przez mężczyzn, jednak największą nienawiścią pała do jednego z nich - Morimoto, który się w niej zakochał i któremu wydaje się, że mogą stworzyć szczęśliwe małżeństwo. Po jakimś czasie Hanie udaje się uciec z niewoli, lecz prześladuje ją jej największy wróg - Morimoto... Prawie 70 lat później, staruszka Emi od ponad pół wieku poszukuje informacji o ukochanej siostrze, która zaginęła pewnego dnia ratując ją samą od niewoli.


          Fakt, że historia koreańskich "pocieszycielek" wyszła na jaw dopiero w 1991 roku, gdy jedna z nich wytoczyła proces rządowi Japonii, a tenże rząd umywał ręce od tej sprawy aż tak długi czas, jest naprawdę smutny. Jak sama autorka wspomniała w posłowiu, ma nadzieję, że Japonia weźmie pełną odpowiedzialność za popełnione zbrodnie na kilkuset tysiącach kobiet, tak jak Niemcy potrafiły przyznać się m.in. do Holokaustu. Ta książka powinna zostać rozpowszechniona na całym świecie, aby poznać tę okrutną prawdę historyczną, bo inaczej tego nazwać nie można. Zwłaszcza kobiety powinny ją znać, bo one przede wszystkim są w stanie spróbować zrozumieć (niekoniecznie zrozumieć, ale chociaż spróbować, bo pewnie do końca nie da się tego odczuć tak naprawdę, gdy nie zostało się nigdy tak potraktowanym) to bestialstwo. Te kobiety były przetrzymywane w okropnych warunkach, często umierały z głodu, aby nie mieć siły na walkę z mężczyznami, były bite i gwałcone wiele razy dziennie przez wielu różnych wojskowych. Po wojnie, gdy niewiele z nich mogło wrócić do domu, po pierwsze wstydziły się mówić o tym, co je spotkało, a po drugie - nikt się nie przyznawał, że takie rzeczy miały miejsce. Były okaleczone psychicznie do końca życia i nie dostały żadnej pomocy, która pozwoliłaby im uporać się z tym strasznym doświadczeniem. Biała chryzantema to w Korei "kwiat pogrzebu", "kwiat śmierci". Mary Lynn Bracht w tej powieści ukazała jednak śmierć nie ciała, lecz duszy tysięcy kobiet.

          Bardzo interesującym aspektem, tym razem pozytywnym w tej książce, było ukazanie ginącej już niestety kultury haenyeo, tj. koreańskich poławiaczek owoców morza, kobiet morza. Bardzo możliwe, że Hana okazała się tak bardzo waleczna też ze względu na to, że była haenyeo, a one znane są z tego, że są bardzo samodzielne i niezależne. Wielogodzinne nurkowanie bardzo głęboko w lodowatej wodzie, a następnie sprzedawanie na targu było bardzo wyczerpującym zajęciem. To one miały ogromny wpływ na przetrwanie ludu swojej wioski, a nie mężczyźni. Dlatego dostanie się pod tak okrutną niewolę, tak jak Hana było dla niej nie do przyjęcia. Niektóre dziewczyny, czy kobiety radziły sobie inaczej - jedne faszerowały się opium, aby nic nie czuć, inne myślami były daleko. Natomiast Hana wciąż myślała o ucieczce i połączeniu się z rodziną. Historia dwóch sióstr może i jest fikcją, ale zawiera prawdę z przeszłości, a elementy historyczne w niej występujące zostały bardzo dobrze zbadane przez autorkę. Podczas pisania książki przy życiu zostały jedynie 44 "pocieszycielki" i to ich świadectwo zostało tutaj ukazane. Niestety historie wielu tysięcy podobnych kobiet zginęły nieopowiedziane... Autorka przedstawiła również nierozerwalną miłość dwóch sióstr, które pomimo rozdzielenia w bardzo młodym wieku, zawsze tęskniły za sobą i nigdy nie przestały myśleć o sobie. 


       PODSUMOWUJĄC...

          "Biała chryzantema" to bardzo przejmująca i rozdzierająca serce książka. Zdecydowanie nie jest to łatwa lektura, ale cieszę się, że poznałam ukrywaną jeszcze do niedawna historię. Jest to hołd dla koreańskich kobiet, które zostały porwane i zmuszone do służenia własnym ciałem, ale również dla kobiet w innych kulturach, poddawanych gwałtom w czasie wojen.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu


10 komentarzy:

  1. Mam ją już na tablecie. Mam nadzieję, że uda mi się szybko przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak Ci teraz bardzo zazdroszczę moja droga.:)

      Usuń
  2. Obecnie unikam tematyki wojennej - niezależnie o jaką wojnę chodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym mieć możliwość przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie to tematyka jest za mocna, jednak bardzo dobrze, że prawda wyszła na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się poruszająca opowieść! Dobrze, że powstają takie książki, które odkrywają czarne karty historii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstrząsająca lektura, ale warto znać te wydarzenia. Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam pewna, że to nie jest lektura dla mnie. Teraz zmieniam zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. rany, ile tu emocji w tej książce...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...