Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura hiszpańska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura hiszpańska. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 listopada 2016

196# W przyszłym roku w Jerozolimie - Julia Navarro

"-Myślisz, że przyjdzie dzień, kiedy Arabowie i Żydzi będą znowu mogli żyć razem?(...) 
- Tylko wtedy, kiedy liczba zabitych okaże się tak wielka, że nikt nie udźwignie ciężaru jeszcze jednej śmiertelnej ofiary."




Tytuł: W przyszłym roku w Jerozolimie
Autor: Julia Navarro (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: listopad 2016
Liczba stron: 816
Forma: moja własna
Moja ocena - 9/10

WSTĘPNIE...
         Ken Follett jest moim ulubionych pisarzem, głównie ze względu na trylogię "Stulecie" i książki obsadzone w czasach II wojny światowej. Natomiast twórczość Julii Navarro poznałam za sprawą lektury "Powiedz mi, kim jestem", która wywarła na mnie ogromne wrażenie, stając się najlepszą książką, jaką przeczytałam w 2015 roku. Dlatego kolejna powieść autorki, na dodatek porównana do trylogii "Stulecie" Folletta to dla mnie pozycja bardzo długo wyczekiwana i zdecydowanie obowiązkowa. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
     
         Opowieść rozpoczyna się w czasach współczesnych, gdy Marian Miller, udaje się do Jerozolimy, aby zebrać materiały dotyczące zasiedlenia Żydów na ziemiach Palestyńczyków i poznać różne opinie na ten temat. Mimo, że jej zadaniem jest poznanie poglądów różnych osób, sama ma już wyrobione zdanie. Jednak rozmowa z Ezekielem Zuckerem, Żydem, pokaże jej, że ten temat nie ma jednej strony, że trzeba spojrzeć na niego z różnych perspektyw, bo nie jest wcale taki oczywisty. Słucha opowiadania starca z coraz większym zaangażowaniem i ciekawością, a czytelnik dzięki temu poznaje historię dwóch rodzin - arabskiej i żydowskiej, która toczy się od ostatnich lat XIX wieku, aż do czasów obecnych. Ezekiel prowadzi nas przez podróż aż od zaczątków konfliktu palestyńsko-izraelskiego i zaczyna od wprowadzenia w dzieje jego przodków - opowiada historię swojego dziadka i ojca, którzy byli Żydami pochodzenia polskiego. Żyli w carskiej Rosji i tylko oni przeżyli pogrom, który odbył się w 1892 roku w odwecie za zabójstwo cara Aleksandra III. Jednocześnie Marian snuje opowieść o arabskiej rodzinie Ziadów, schwytanej w środek tych wydarzeń. Będziemy podróżować pomiędzy Warszawą, Sankt Petersburgiem, Paryżem, Londynem, Berlinem, Jerozolimą przez ponad 100 lat i dowiemy się, jak świat się zmienił przez ten czas, rozwinął, jak bohaterowie przychodzą i odchodzą, a postacie historyczne podejmują decyzje wpływające na losy świata. Z bohaterami, zarówno muzułmanami i wyznawcami judaizmu zżywamy się od razu, kochamy ich, kibicujemy im i płaczemy za nimi. 

          Jest to jedna z książek, które trzeba czytać spokojnie i rozkoszować się całością, aby
przyswoić ogromną zawartość faktów historycznych. To saga obejmująca trzy pokolenia, w której można spotkać wiele postaci o bogatych osobowościach i charakterze. Bohaterowie są wspaniale wykreowani, ich temperamenty, czy psychika są bardzo dobrze przemyślane. Autorka po mistrzowsku wplata poszczególne osoby w wątki historyczne, dodatkowo tworząc im własne historie. Pojawiają się również postacie niegdyś żyjące, co tylko urzeczywistnia poruszoną problematykę. Saga skupia się na problemach społecznych związanych w głównej mierze z wyznawaną wiarą i poglądami politycznymi. Dwie perspektywy pozwalają czytelnikowi zrozumieć te wydarzenia, które dotknęły zwykłych ludzi po obu stronach płotu. Widzimy efekty wojny i ruchów politycznych na zwykłych ludziach, które tak naprawdę ich nie dotyczą, a zmieniły ich życie nieodwracalnie. Płynnie przeskakujemy z miasta do miasta, z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent poznając przedstawicieli kolejnych narodowości wpływających na losy naszych dwóch rodzin. Ezekiel tak wspaniale przedstawia wydarzenia z życia jego przodków, a później własne wspomnienia, że chwilami miałam wrażenie, że opowiada to mnie - czytelnikowi, a nie bohaterce książki - Marian. Oczywiście to nie on posiada dar relacjonowania, lecz oczywiście Julia Navarro. Porwała mnie bardzo złożoną fabułą i i wielowątkowością, co przy tak obszernej książce wcale nie dziwi. Jest genialną pisarką, nie tylko obdarzoną mistrzostwem narracji, ale również wiedzą, jak szybko złapać czytelnika, bez utraty jego motywacji na dalsze czytanie tak obszernej książki.  

          "W przyszłym roku w Jerozolimie" to tytuł symbolizujący dążenie narodu żydowskiego do utworzenia własnego państwa. To ich marzenie, aby mieć własne miejsce na ziemi i pragnienie, aby zjednoczyć się z wyznawcami tej samej religii. Nie potrafię sobie wyobrazić, aby ta książka miała inny tytuł, bo jest zdecydowanie trafiony. Konflikt arabsko-izraelski oficjalnie rozpoczął się w latach 40. XX wieku, jednak jego początki sięgają o wiele wcześniej. Niestety ten konflikt trwa do dnia dzisiejszego i nie widać nadziei na jego szybkie zakończenie. Żadna ze stron nie chce ustąpić doprowadzając do coraz większej nienawiści pomiędzy wyznawcami judaizmu, a muzułmanami. Jestem bardzo wdzięczna pisarce za poruszenie tego tematu, bo dzięki niej poznałam genezę tego problemu oraz dwa stanowiska. Obie strony mają trochę racji i nie mam zamiaru brać żadnej z nich. Polecam wam, czytelnikom, zapoznanie się z tą historią nie tylko po to, aby spędzić mile czas przy ambitnej i doskonale skonstruowanej lekturze, ale również dla poznania prawdziwych wydarzeń i faktów, które wpływają nawet na życie nasze - Europejczyków. 
        
PODSUMOWUJĄC...
          
          "W przyszłym roku w Jerozolimie" jest wielowątkową powieścią liczącą ponad 800 stron, której lektura sprawiła mi ogromną przyjemność. Nie wydaje się, że książka jest tak długa, bo proza Julii Navarro jest tak fantastyczna, że nie odczuwa się czasu przeznaczonego na zapoznanie się z nią. Po samym stylu pisarskim można wywnioskować, że jest to bardzo przemyślana i mądra książka, a osoba, która ją napisała jest błyskotliwa i inteligentna. Podeszła do tematu z wielkim zaangażowaniem i przygotowaniem. I dzięki temu stworzyła dzieło na bardzo wysokim poziomie. Czy czytelnicy trylogii "Stulecie" będą tą książką zachwyceni? Zdecydowanie tak, jestem o tym przekonana. 


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu

środa, 13 stycznia 2016

161# Zamknięte pokoje - Care Santos

"Urodzić się, umrzeć, a w międzyczasie znaleźć coś, czym można się zająć. Na tym polega życie w lekkim uproszczeniu."




Tytuł: Zamknięte pokoje
Autor: Care Santos (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: maj 2015
Liczba stron: 448
Forma: e-book
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

       Zaledwie skończyłam czytać "Złote kolczyki" Belindy Alexandry, a już zatęskniłam za Hiszpanią, a zwłaszcza za Katalonią w czasach 30. XX wieku. Jednak bardzo szybko wpadłam na kolejną książkę, której akcja toczy się w tej pięknej części Hiszpanii i dotyczy podobnych czasów. Co za szczęście!

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

     Violeta Lax, historyk sztuki dostaje tajemniczy list od niejakiej Fiorelli Otrante z zaproszeniem do Barcelony w celu wyjaśnienia pewnych spraw z przeszłości związanych z nieżyjącą już matką pani Fiorelli, która wymieniła Violete w testamencie. Violeta jednak sceptycznie do tego podchodzi i najpierw odwiedza starą rezydencję dziadka. Od lat bada dzieła sztuki Amadeo Laxa zafascynowana nimi jako jego wnuczka oraz jako historyk sztuki. Mimo, że posiadłość jest niezamieszkana i nieodwiedzana od lat, nikt nie spodziewał się takiego odkrycia... Podczas ściągania przez konserwatora zabytków najsłynniejszego portretu malarza "Nieobecna Teresa" przedstawiającego jego żonę, nad której zniknięciem wisi lekka mgiełka niewiadomej i tajemniczości, zostają odkryte drzwi. To co się za nimi kryje to  początek demaskowania wielkiej rodzinnej tajemnicy, dramatycznych wydarzeń z przeszłości oraz sekretów ukrytych w zamkniętych pokojach...

          "Zamknięte pokoje" to wspaniały opis Barcelony XX wieku:  wpływ wojny domowej w Hiszpanii na stolicę Katalonii, bunty robotników, wzrost przemysłu samochodowego, korzystanie z energii elektrycznej i z telefonu. W środku tych wydarzeń znajduje się rodzina Lax - Maria del Rosel oraz jej mąż Rodolfo. Jednak to zaledwie wstęp do tragicznej historii z głównym udziałem ich syna Amadea i jego pięknej żony Teresy. Napięcie budowane jest naprawdę powoli. Czasy przeszłe przeplatają się z teraźniejszością i odkryciami Violety po wielu latach. Początkowo ciężko było mi się zorientować kto jest kim. Nie za bardzo lubię, jak od razu przedstawionych jest multum bohaterów: a to służąca, ochmistrzyni, pani domu, pan domu, jego żona i jeszcze wspomnienia o jakiejś zmarłej. Ale w miarę szybko można załapać te powiązania i później powieść czyta się już z zainteresowaniem. Drugą niewielką wadą jest skakanie w różne miejsca w czasie. Raz opisane są losy młodej Marii del Rosel, później Teresy, a później znowu wraca się do czasów, kiedy Teresy nie było na świecie. Gdyby jeszcze była informacja, który rok aktualnie jest opisywany (nie zawsze taka wiadomość była) to byłoby łatwiej. Jednak fakt ten nie wpływa na odbieranie przeze mnie fabuły, raczej jest wadą strukturalną powieści. Plusem za to jest narracja, która była prowadzona w wielu formach: zwykła narracja trzecioosobowa, e-maile pisane do Violet i przez Violet, opisy obrazów, wycinki z gazet, listy. Dzięki temu potrafimy wczuć się w rolę głównej bohaterki i razem z nią prowadzić śledztwo. 

PODSUMOWUJĄC...

          Historie rodzinne potrafią zaskoczyć, a dzieje rodziny Lax nie są tutaj wyjątkiem. Powieść Care Santos czytało mi się bardzo przyjemnie. Była dostateczna ilość zwrotów akcji, napięcia i tajemniczości, żebym mogła być zadowolona z lektury. Na podstawie książki został nakręcony 2-odcinkowy miniserial. Przejrzałam kilka scen i naprawdę wydaje się świetny... Jaka szkoda, że nie ma przynajmniej napisów angielskich do niego. Ale i tak obejrzę po hiszpańsku, żeby zobaczyć na ekranie bohaterów tej bardzo ciekawej powieści. Nie mogłabym sobie tego odpuścić. 

poniedziałek, 16 listopada 2015

154# Barça vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć - Alfredo Relaño






Tytuł: Barça vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć
Autor: Alfredo Relaño (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania:  sierpień2014
Liczba stron: 440
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

     Książka "Barça vs. Real. Wrogowie, którzy nie mogą bez siebie żyć" autorstwa Alfredo Relano jest historią dwóch tytułowych klubów piłkarskich, która rozpoczyna się w I połowie XX wieku, a kończy w czasach teraźniejszych. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           
Pepe Samitier, czyli legenda z pierwszych lat świetności Barcy przechodząc do Realu i strzelając gole w Gran Derbi, Luis Figo, którego znienawidzono w Barcelonie, czy Javier Saviola to tylko nieliczni ze znanych piłkarzy, którzy grali w trakcie swojej kariery w obu tych wspaniałych klubach. Ponad 100 lat zaciekle prowadzonej rywalizacji ze sobą sprawiło, że oba te kluby mają swoich fanów i wrogów na całym świecie. Moja uwaga została szczególnie poświęcona na ostatnie 20 lat tejże walki, gdyż najbardziej interesuje mnie współczesny futbol i gwiazdy, a nie dawne ikony futbolu. Książka działa na wyobraźnię i ukazuje drugie dno bycia człowiekiem futbolu światowego formatu, bez względu na to czy to trener, zawodnik lub prezes. 

          Czytając tę książkę odczuwałam emocje związane z walką o niepodległość Katalonii, najwyższym zwycięstwem Realu nad Barcą w historii tych klubów, czy z chorobą Érica Abidala i śmiercią Tito Vilanovy. Książka jest wyraźnie podzielona na dwa fronty. Na wewnętrznej części przedniej okładki książki zamieszczone są humorystycznie obraźliwe, sarkastyczne komentarze dotyczące Realu Madryt, natomiast na wewnętrznej części tylnej okładki opublikowane są śmieszne hasła o drużynie Barcelony. Dwa najlepsze z nich to według mnie: "Real Madryt nadal szuka piłki Ramosa" oraz "Barca swoimi podaniami zapełniła już cały urząd miejski". Te dwie wypowiedzi najlepiej oddają charakter tych drużyn. Jak zawsze w wydawanej przez SQN literaturze sportowej, tak i tutaj zamieszczona jest wkładka zdjęciowa z bohaterami obu drużyn. 

PODSUMOWUJĄC...

          
Książka wspaniale pokazuje czytelnikowi, czym jest największa sportowa rywalizacja w Hiszpanii zwana Gran Derbi. Zacięta walka między dwoma wielkimi zespołami piłkarskimi intryguje co roku miliony fanów futbolu. Błędne decyzje sędziów, faule, czy kontrowersyjne wypowiedzi w mediach trenerów w przeddzień meczu to tylko niewielka cząstka tego co jest zawarte w książce. Oba kluby "nie mogą żyć bez siebie", co oznacza, ze napędzają się do wzajemnego dążenia do ideału, tryumfów we wszystkich pucharach, zdobywaniu kolejnych trofeów, kibiców, a co najważniejsze do bycia lepszym, od drugiego. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu

czwartek, 24 września 2015

139# W butach Valerii - Elisabet Benavent





Tytuł: W butach Valerii
Autor: Elisabet Benavent (pochodzenie: Hiszpania)
Seria: Valeria, tom 1
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania:  styczeń 2015
Liczba stron: 432
Forma: papierowa (moja biblioteczka)
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

      Czytając opis książki "W butach Valerii" kompletnie nie wiedziałam, co o niej myśleć. Opowieść o czterech przyjaciółkach nie przekonywała mnie jakoś szczególnie, dlatego ta książka długi czas leżała na półce. Ale w końcu naszła mnie ochota na zabawną historię, a taka właśnie miała być książka pani Elisabet Benavent.

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Valeria, Lola, Nerea i Carmen to bohaterki powieści "W butach Valerii". Wszystkie są młode, dwudziestokilkuletnie i wszystkie poszukują miłości. Valeria, która jest narratorką i z której perspektywy poznajemy losy przyjaciółek jest żoną Adriana od 9 lat. Ich związek był zawsze prawie idealny, ale ostatnio coś zaczęło się psuć, a Valeria nie wie jak sobie z tym poradzić. I w tym najgorszym dla jej związku momencie pojawia się przystojny, szarmancki i wspaniały Victor... Carmen jest skrycie zakochana w swoim koledze z pracy, ale według niej bez wzajemności. Ale czy na pewno? Nerea to "zimna kobieta", jak ją nazywają przyjaciółki. Jej wymagania co do faceta są niewyobrażalnie wygórowane, ale w końcu znajduje wymarzonego księcia z bajki. Natomiast Lola to największa uwodzicielka i kusicielka ze wszystkich dziewczyn. Nigdy nie przeszkadzało jej bycie dziewczyną na jedną noc, czy na kilka randek, bo sama nie oczekiwała od związku czegoś innego. Jednak, gdy zaczęło zależeć jej na jednym mężczyźnie zmieniła trochę swoje podejście do miłości. Jak potoczą się losy czterech hiszpańskich kobiet?

         Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, gdyż "Seksu w Wielkim mieście" właściwie nigdy nie oglądałam. Ale wyobrażałam sobie, jaki mniej więcej może być i powieść w pewien sposób sprostała moim wyobrażeniom. Choć nie obeszło się bez pozytywnego zaskoczenia, gdyż nie spodziewałam się, że ta książka przyniesie mi tyle śmiechu! Niektóre teksty (zazwyczaj w wykonaniu Loli) są tak rozbrajające, że nie wiadomo czy się śmiać, czy zawstydzić. Bo zazwyczaj te teksty maja podłoże erotyczne. Ja erotyków nie czytam, bo niekoniecznie mnie ciągnie do tego gatunku. Ale "W butach Valerii" erotyki jest sporo i muszę przyznać, że kompletnie mi to nie przeszkadzało. Pokazało to, jakimi wyzwolonymi kobietami są panie w XXI wieku i jaką wyzwoloną kobietą jest sama autorka pisząc taką powieść. 

PODSUMOWUJĄC...

          Książka sprawiła mi naprawdę dużo radości. Historia czterech hiszpańskich przyjaciółek mogła zdarzyć się w każdym kraju, a może nawet już się dzieje. Ta opowieść jest bardzo realistyczna i taka zwykła, że z łatwością możemy wczuć się w emocje i problemy kobiet. A może nawet nie wczuć, bo pewnie wiele z nas ma takie problemy i dylematy jak te opisane w książce. Naprawdę polecam i czekam niecierpliwie na kontynuację!

wtorek, 31 marca 2015

95# CR7. Maszyna - Luis Miguel Pereira, Juan Ignacio Gallardo

Na początku chciałam Was zaprosić na Fanpage mojego bloga na facebooku, który dopiero się rozkręca:
https://www.facebook.com/Spojrzenie.Em
I nadal można głosować w Plebiscyt 2014: Polska powieść obyczajowa.

***

"Z roku na rok Cristiano jest coraz lepszy. Kibice zastanawiają się, gdzie jest granica. I on za każdym razem odpowiada na boisku: "Jeszcze nie tutaj".


Tytuł: CR7. Maszyna
Autor: Luis Miguel Pereira, Juan Ignacio Gallardo (pochodzenie: Hiszpania, Portugalia)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania:  listopad 2014
ISBN: 9788379242849
Liczba stron: 248
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

     Christiano Ronaldo należy do elity piłkarskiej. Nie można się z tym nie zgodzić. Ale u wielu osób nie wzbudza  on sympatii, a często raczej niechęć. Co jest w tym piłkarzu takiego, że wzbudza takie skrajne emocje?  Chciałam się tego dowiedzieć, dlatego też postanowiłam zapoznać się z biografią CR. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           Autorzy książki to dwaj dziennikarze - Portugalczyk i Hiszpan, którzy twierdzą, że Christiano Ronaldo jest 
maszyną stworzoną do gry w piłkę nożną, ale również poradziłby sobie w dyscyplinach lekkoatletycznych. Po serii badań na szybkość, wytrzymałość fizyczną i psychiczną utwierdzają nas tylko w tym przekonaniu. Przeprowadzają także analizy podczas gry Christiano w Sportingu Lizbona, ManU i oczywiście Realu Madryt, czyli trzech wielkich klubach, w których występował nasz bohater. Książka zawiera również komentarze byłych  trenerów, piłkarzy dzielących z nim szatnię, ekspertów sportowych, ale również sportowców z całkiem innych dziedzin niż piłka nożna. 

          Powieść ta nie jest typową biografią wielkiego piłkarza, lecz bardziej analizą rozwoju umiejętności podczas jego niezmiernie bogatej i wspaniałej kariery, która jeszcze się tworzy. Oprócz analizy jego kariery, autorzy zwrócili uwagę również na metamorfozę wyglądu. Od zwykłego, pryszczatego z krzywymi zębami nastolatka przeobraził się w ikonę męskiej mody i obiekt westchnień milionów kobiet. Poruszone są także jego zarobki na przestrzeni lat. Minusem w tej biografii jest takie jakby wymuszenie zachwytu nad tą postacią, pomimo jego wad. Autorzy próbują za wszelką cenę udowodnić, że Ronaldo jest nieskazitelny i nawet  zauważalne przez innych wady, takie jak: narcyzm, pycha i arogancja według nich są jego zaletami, co pokazuje, że żaden inny piłkarz się nie liczy, tak jak Christiano. Autorzy są widocznie jego wielkimi wielbicielami i przez to ta książka jest raczej mało obiektywna. Jednak pokazali go nie tylko jako sportowca, ale głównie jako człowieka, który posiada przeróżne cechy osobowości, które przyczyniły się do jego sukcesu. Jak w większości biografii wydanych przez SQN, tak i tutaj znalazły się fotografie opisywanej osoby. 

PODSUMOWUJĄC...

          Książkę czyta się naprawdę dobrze, jest napisana bardziej w analityczny sposób, niż opisujący jego życie. 
Zawiera cały przekrój jego kariery od czasów juniorskich, aż do teraz. Każdy rozdział opisuje inną cechę, np. wygląd, siłę, czy technikę. Jest mnóstwo porównań do innych piłkarzy. Biografia jest na pewno stworzona dla fanów tej osoby, ale myślę, że każdy czytelnik odnalazłby w niej jakieś interesujące informacje, właśnie przez dosyć niekonwencjonalną formę biografii. Polecam.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

niedziela, 23 listopada 2014

49# Raúl. Sekrety legendy - Ulises Sánchez-Flor



Tytuł: Raúl. Sekrety legendy
Autor: Ulises Sánchez-Flor (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania:  październik 2014
ISBN: 9788379242603
Liczba stron: 288
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 6+/10



WSTĘPNIE...

     Czasami lubię oderwać się od fikcji i przeczytać jakąś biografię, czyli prawdziwą historię jakiejś osoby.  Tym razem padło na sportowca, bo nie miałam jeszcze okazji czytać o życiu żadnego piłkarza. Mój wybór padł na Raúla, hiszpańskiego zawodnika. A dlaczego właśnie na niego? Bo kocham Hiszpanię, więc zdecydowałam się przeczytać o człowieku pochodzącego z tego kraju.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           Pierwszy rozdział jest krótkim opisem Raúla przedstawionym przez jego kolegę, również piłkarza Fernando Hierro. Dwa następne rozdziały to komentarze o Raúlu oraz jego biografii. Pierwszy został napisany przez wielką 
fankę piłkarza - Anitę Kobylińską, współtworzącą stronę internetową realmadryt.pl, zaś drugi przez Łukasza Gąsiorka - prezesa polskiej Peni Realu Madryt Aguila Blanca. Dopiero po tym całym rozbudowanym wstępie  przechodzimy do faktycznej biografii. 

          Autor biografii - Ulises Sánchez-Fior poznał Raúla, gdy ten miał 18 lat. Więc możemy przypuszczać, że po  tylu latach zna dobrze piłkarza, o którym pisze. Nie jest to po prostu zwykła biografia pisana przez człowieka, który odbył kilka spotkań z Raúlem i myśli, ze może opisać jego życie. Jest to w jakiś sposób jego kolega, ktoś kto go dobrze zna. Każdy rozdział zaczyna się bardziej jak powieść. Są tam dialogi sportowca z jego  rodziną albo z trenerem, a później autor książki pisze dalej typową biografię.

          Książka pokazuje karierę piłkarza odkąd był małym chłopcem i zaczął grać w drużynie. Już wtedy łowcy głów "ostrzyli sobie na niego zęby" widząc w nim potencjał. W końcu przechodząc z drużyny do drużyny trafił do Realu Madryt i wtedy jego kariera zaczęła kwitnąć. Przyczynił się w wielkim stopniu do wygrania przez Real Madryt Champions League po 32 latach. Był to wielki sukces, który później kilkakrotnie został powtórzony. W całej książce znajduje się mnóstwo zdjęć Raúla w różnych okresach jego życia. Oczywiście jest to świetnym  dodatkiem.

         Biografia nie jest długa, bo dużą część zajmują "dodatki". Na początku były to komentarze kilku osób, natomiast ostatnie 100 stron to opinie o nim przedstawione przez trenerów, prezydentów klubu, kolegów z klubu, a całą książkę zamyka wywiad przeprowadzony przez Anitę Kobylińską.

        
PODSUMOWUJĄC...

          Po lekturze tej książki kształtuje się obraz Raúla jako cudownego, dobrego, niesprawiającego problemów i ambitnego chłopca, a później mężczyzny. Wydaje mi się, że ten opis jest przesadzony, bo przecież każdy ma jakieś wady. A w tej książek mało takich znajdziecie. To jest na pewno minusem. Fanom Raúla oczywiście tę 
książkę polecam, choć ja raczej sobie dam spokój z biografiami sportowców. Ale ważne, że spróbowałam i przeczytałam.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

wtorek, 16 września 2014

24# Tamte cudowne lata - Marian Izaguirre

"W świecie rzeczywistym dzieje się wyłącznie to, co się dzieje; w fikcji istnieje więcej możliwości: jest to, co mogło się zdarzyć, to, czego się spodziewamy, a nawet to, czego byśmy sobie życzyli, choć zdajemy sobie sprawę, że nasze pragnienia się nie spełnią"




Tytuł: Tamte cudowne lata
Tytuł oryginału: La vida cuando era nuestra
Autor: Marian Izaguirre (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania:  sierpień 2014
ISBN: 9788379610150
Liczba stron: 408
Forma: z biblioteki
Moja ocena - 8+/10



WSTĘPNIE...

          Nowiutka książka, dopiero co zakupiona przez bibliotekę w moim mieście. W tym roku naprawdę mnie zaskakują, bo ilość nowości jest imponująca. Nie dziwie się, że powieść jest porównywana do Zafona, bo jest kilka podobieństw - Hiszpania, osoba, która prowadzi księgarnię, tajemnica, podobne czasy. Nie dosyć, ze fabuła prowadzona jest w Hiszpanii w latach 50., to na dodatek z akcją przenosimy się Anglii i Paryża lat 20. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej fabuły! Ale czy sprostała moim oczekiwaniom?

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

         
W pierwszym rozdziale poznajemy tajemnicza kobietę, która zaciekawiona sprzedawcą książek śledzi go aż trafia do małego antykwariatu na uboczu, który prowadzi ów mężczyzna wraz z żoną. O kobiecie wiemy tylko tyle, że ma 51 lat, białe włosy, znoszone palto i kochała kiedyś człowieka, o imieniu Henry. Kobieta kilkakrotnie odwiedza księgarnie i pewnego razu podrzuca książkę. Czy jest to jakaś tajemnicza powieść, skrywająca mroczny sekret? Czy może są to spisane wspomnienia? Już po pierwszym rozdziale wyczułam cudowny, hiszpański klimat powieści. Zapragnęłam poznać tę historię do końca i dlatego książkę przeczytałam w bardzo krótkim czasie.

          Z książki, która została podrzucona do małego antykwariatu (pt. "Dziewczyna o włosach jak len") poznajemy historię Rose i dzięki niej przenosimy się najpierw do Normandii we Francji, a później gdzieś do Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie mogło zabraknąć pięknej rezydencji rodem z Downton Abbey, arystokratycznej rodziny i ich tajemnic.

          Pomysł na przekazanie tajemniczej historii jest niezwykle ciekawy. Często bohaterowie znajdują na strychu stare pamiętniki, listy albo staruszki opowiadają swoim wnukom o młodości. Wiecie, o czym mówię Jednak autorka wybrnęła z tego tematu znakomicie i nie zastosowała się do tej często spotykanej formy. Nie zdradzę wam, jak to zrobiła, bo chcę żebyście sami to odkryli.



PODSUMOWUJĄC...

          Książka bardzo ciekawa, wciągająca i co najważniejsze klimatyczna. Jednym słowem cudna. Myślę, że spodoba się większości czytelnikom, którzy nawet nie muszą lubić dawnych czasów. Myślałam, że wątek wojny domowej w Hiszpanii będzie większy, ale właściwie była o nim tylko wzmianka. Ale czy to źle wada? Nie koniecznie. Książka o miłości, oddaniu, przyjaźni. Styl autorki bardzo mi się podoba. Jest lekki, ale nie denny. Muszę poszukać innych książek autorki. Polecam!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

15# Więzień Nieba - Carlos Ruiz Zafón

"Wariatem jest ten, kto ma się za całkowicie normalnego, a za nienormalnych uważa całą resztę."





Tytuł: Więzień Nieba
Tytuł oryginalny: El prisionero del cielo
Autor: Carlos Ruiz Zafón (pochodzenie: Hiszpania)
Seria: Cmentarz Zapomnianych Książek, tom 3
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: kwiecień 2012
ISBN: 9788377581872
Liczba stron: 416
Forma: papierowa (wypożyczona z biblioteki)
Moja ocena - 8+/10



WSTĘPNIE...

     Czytałam już dwie pierwsze części serii "Cmentarz Zapomnianych Książek" już jakiś czas temu, ale na "Więźnia nieba" nie mogłam trafić w bibliotece przez długi czas. W końcu mi się udało i zakończę tę ciekawą serię.

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          W pierwszej części ("Cień wiatru") poznaliśmy Daniela Sempere jako młodego chłopaka, który zakochał się w siostrze swego najlepszego przyjaciela - Bei. Nie będę streszczać fabuły pierwszego tomu, bo jeśli ktoś doszedł do trzeciego, to na pewno wie, co się działo wcześniej. Natomiast w "Grze anioła" przenosimy się do lat 20. i spotykamy Davida, młodego pisarza oraz matkę Daniela - Isabelle, o której Daniel mało wiedział. Natomiast we "Więźniu nieba" Daniel jest już mężem Bei oraz ojcem małego Juliana.

Jak w poprzednich częściach, tak i tutaj można wyczuć wspaniały klimat Barcelony. Aż chciałoby się wybrać do księgarni Sempere i Syn, prawda? Te miejsce odwiedza pewien tajemniczy nieznajomy, który kupuje unikatowy egzemplarz "Hrabii Monte Christo", który ma być prezentem dla przyjaciela Daniela (znanego nam z "Cienia wiatru") - Fermina. Z fabułą przenosimy się do roku 1939, kiedy to Fermin trafia do Więzienia Montjuic. Tam spotyka bohatera drugiej części - Davida Martina. Dowiadujemy się o przeszłości Fermina, która wcześniej była owiana tajemnicą i okazuje się, że spotkanie Daniela z Feminem wcale nie było przypadkowe. Rozmowy Fermina z Davidem często wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Różne sarkastyczne uwagi, zwłaszcza de Torresa, oryginalny humor dodały tej książce zalet. Język Fermina jest wyszukany i czasami bardzo elegancki, a zarazem prostacki i zawierający dużo bluźnierstw. Nie wiem, jak udał się ten zabieg Zafonowi, ale wyszedł mu wspaniale. 

PODSUMOWUJĄC...

          Koniec oczywiście musiał być tajemniczy, jak wszystko w książkach z serii "Cmenatarz Zapomnianych Książek". Tajemniczy i trochę mroczny. Uważam tę część za najlepszą i polecam całą serię. Niebawem zacznę czytać inną serię autora - "Trylogia mgły".

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
1. Grunt to okładka
2. Czytam opasłe tomiska
3. Wyzwanie biblioteczne
4. W 200 książek dookoła świata
5. Klucznik

sobota, 2 sierpnia 2014

3# Powiedz mi, kim jestem - Julia Navarro

"Dzieje mojej prababki są jak rosyjska matrioszka. Gdy człowiek sądzi, że znalazł ostatnią, okazuje się, że w środku jest jeszcze jedna."



Tytuł: Powiedz mi, kim jestem
Tytuł oryginalny: Dime quien soy
Autor: Julia Navarro (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: październik 2012
ISBN: 9788376598321
Liczba stron: 776
Forma: papierowa
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...
          Po przeczytaniu opisu książki oraz porównaniu jej do "Upadku gigantów" byłam pewna, że ta książka jest wspaniała. I nie myliłam się. Od Hiszpanii, po Francję, Argentynę, Rosję, Meksyk, Wielką Brytanię, Niemcy, Włochy, Stany Zjednoczone, a nawet Polskę, Grecję i Egipt razem z Guillermo śledzimy losy Amelii. Książka ma prawie 800 stron, ale jest napisana dość drobnym drukiem, przez co odczuwalnie jest ich więcej. Podoba mi się sposób napisania książki. A mianowicie, że główny bohater jeździ po świecie tak jak Amelia i od różnych ludzi dowiaduje się o jej losach. Dobrze, że autorka nie wymyśliła jakiegoś zagubionego pamiętnika, w którym wszystko by było opisane. 


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Książka jest wręcz napakowana historią. Tyle wydarzeń, nazwisk, polityki... Szczerze muszę przyznać, że niekiedy trochę mnie to nudziło (ale tylko początkowo), ale starałam się skupić i w jak największym stopniu poszerzyć swoją widzę w zakresie historii Hiszpanii, II wojny światowej, zimnej wojny.
Po tej lekturze mogę nawet stwierdzić, że początkowe wizje komunizmu nie były takie złe, jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy popierali ten ustrój. Zauważyłam to już w "Upadku gigantów" Folletta, ale tutaj utwierdziłam się w tym przekonaniu. Chyba większości ludziom komunizm kojarzy się ze skrajnym złem. Ale początki złe nie były, tylko później wszystko poszło nie tak jak powinno. Powieść może nie jest tak wspaniała jak trylogia Stulecie Kena Folletta (jak na razie nie znalazłam równie wspaniałych książek o tej tematyce), ale jest na pewno godna uwagi. Nie chcę oceniać postępowania Amelii. Zaskoczyły ją czasy, w jakich żyła, więc nie wiem, czy powinno się ją potępiać.


PODSUMOWUJĄC...

          Wielowątkowa historia kobiety, która była zamieszana w największe wydarzenia kształtujące XX wiek - jest to najtrafniejszy opis tej książki. A tytuł... tytuł mówi wszystko.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. Czytam opasłe tomiska

1# Szmaragdowa tablica - Carla Montero



"Uważam, że książki posiadają aurę, jak każde dzieło sztuki. Książka to nie PLIKpapierów, tak jak obraz nie jest płótnem, jedno i drugie to kreacja w czystej postaci, energia twórcza, i dlatego mają aurę."




Tytuł: Szmaragdowa Tablica
Tytuł oryginalny: La Tabla Esmeralda
Autor: Carla Montero (pochodzenie: Hiszpania)
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania:  kwiecień 2013
ISBN: 9788375109993
Liczba stron: 672
Forma: ebook
Moja ocena - 9/10




WSTĘPNIE...

   Akcja powieści rozgrywa się w latach II wojny światowej i w czasach współczesnych. Nie mogę powiedzieć, że któryś z wątków był lepszy od drugiego, gdyż oba wnoszą wiele do książki.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Na początku poznajemy dr Anę, która pracuje w muzeum Prado w Madrycie i jest wielbicielką sztuki, a zwłaszcza malarza z XV w. Giorgioniego, o którym pisała pracę doktorancką. Jest związana z Konradem, młodym, bogatym Niemcem, który pewnego dnia daje jej list pochodzący z czasów II wojny światowej napisany przez majora SS Georga von Bergheima. Konrad prosi ją, aby wszczęła poszukiwania tajemniczego obrazu Giorgioniego „Astrologa”, który nawet nie wiadomo czy istnieje, a który kryje wielką tajemnicę…

Tak rozpoczyna się historia Any. W poszukiwaniach towarzyszy jej poznany w Paryżu doktor Alain Arnoux, do którego początkowo nie miała zaufania oraz niekiedy jej przyjaciel Teo. Główna bohaterka dostaje tajemnicze smsy, jest prześladowana i straszona, ale nie poddaje się i wytrwale poszukuje obrazu. Nie zdradzę końcówki powieści, gdyż byłby to wielki spoiler, jednak mogę stwierdzić, że jest bardzo zaskakująca. 

Drugim światem w utworze jest życie młodej Żydówki Sary Bauer, która jest spadkobierczynią „Astrologa”. Jako jedyna z całej rodziny przeżyła i jej zadaniem jest strzec obrazu. Poznajemy również jej przyjaciela Jacoba, który w dalszej części odegra ogromną rolę. Pojawia się nawet sam Hitler opanowany rządzą posiadania dzieła…


PODSUMOWUJĄC...

          Ah, co za cudowna opowieść! Historia jest wspaniała. Bardzo cieszy mnie to, że większość bohaterów są to postacie autentyczne, o których mogę poczytać na wikipedii (np. o malarzu Giorgione, o Niemcu Bruno Lohse, który naprawdę rabował dzieła sztuki podczas II wojny światowej..), co sprawia, że historia Carli Montero jest bardziej możliwa do zaistnienia... Podczas czytania tej wspaniałej książki nie można się ani chwilę nudzić, bo tajemnica Szmaragdowej tablicy tak wciąga, że nie można się oderwać.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. Czytam opasłe tomiska
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...