piątek, 8 lipca 2016

178# W cieniu prawa - Remigiusz Mróz




Tytuł: W cieniu prawa
Autor: Remigiusz Mróz (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania:  czerwiec 2016
Liczba stron: 536
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

      Połączenie mrozowskiego kryminału, czyli rewelacyjnego wątku głównego z wieloma niewiadomymi i zaskakującym zakończeniem i akcji w I poł. XX wieku w okupowanej Polsce? To przecież połączenie idealne!

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           
Jest rok 1909, Galicja. W austriackim dworku doszło do brutalnego morderstwa dziedzica posiadłości Raisental. Kto mógł popełnić tak makabryczny czyn? Podejrzany zostaje bardzo szybko wytypowany, a wybór pada na oczywistego kandydata - Polaka, który zatrudnił się dzień wcześniej w rezydencji jako czyścibut. Wybór jest bezsprzeczny, a nieistniejące dowody potwierdzające winę Erika Landeckiego nagle się pojawiają. Na szczęście nie został z tym całkowicie sam, bo pomagają mu dwie kobiety - arystokratka Sophie i służąca Annika. Obie z wielką determinacją szukają winnego i starają się za wszelką cenę znaleźć mordercę. Tylko kto mógłby nim być? I co ważniejsze - jaki miałby mieć motyw? Erik wraz z kilkoma sprzymierzeńcami postanawiają znaleźć winnego i wymierzyć mu karę. Jednak to nie jest ich jedyny problem...

          Jestem pod wrażeniem, jak autor potrafi manewrować pomiędzy różnymi gatunkami. Najpierw pisze książki wojenne (teoretycznie, bo jest to przeważający gatunek), później kryminalne, prawnicze, a teraz... ciężko dopasować tę powieść do gatunku, ale tak zawsze jest z książkami Mroza. Ta łączy w sobie wiele różnych cech. Główna to powieść kryminalna dziejąca się w dawnych czasach z elementami thrillera. Ale jest również wątek prawniczy i miłosny, a cała otoczka to również w jakimś stopniu historia i obyczaje panujące w pierwszych latach XX wieku w okupowanej Polsce przez Austro-Węgrów. Prawdziwy misz-masz gatunkowy, który ładnie się skomponował. 
Mróz świetnie skonstruował otoczkę do powieści, opierającą się na zapewne długim i wnikliwym researchu obejmującym zasady i obyczaje panujące w roku 1909. Musiał stworzyć przedstawicieli dwóch klas społecznych - panów i służących, wśród których również były podziały na tych "lepszych służących" i tych "gorszych służących". Wśród wyniosłej i gardzącej innymi arystokracji pojawiła się również współczująca bohaterka, natomiast niektórzy służący z wyższą rangą zachowywali się gorzej od panów. 

          Szybko płynąca fabuła i niby oczywiste (ale niekoniecznie) zwroty akcji to plusy tej książki. Niestety głównego bohatera nie polubiłam i jest mi przykro z tego powodu, bo jest to dla mnie ważny aspekt w książkach. Jego ukochana też nieszczególnie przypadła mi do gustu, a wpływ na te dwie oceny miało przede wszystkim oszustwo, którego oboje się dopuścili, a które moim zdaniem było chamskie i okrutne dla Marca-Olivera. A okrutnych bohaterów to ja nie lubię. Jestem raczej przeciwniczką zemsty i aprobuję dobre uczynki, dlatego tak mnie zdenerwowała ta parka. Jednak to jest wyłącznie moja opinia, a wielu czytelników pewnie inaczej spojrzy na ich uczynki. 

PODSUMOWUJĄC...
          
          Książka "W cieniu prawa" niestety nie dorównuje rewelacyjnej serii o Chyłce i Oryńskim, ale to miła odmiana od współczesnych wątków i współczesnego załatwiania spraw prawnych. W pierwszych XX wieku robiło się to zdecydowanie inaczej...

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu



9 komentarzy:

  1. Hmmm... Na pewno sięgnę, choć nie wiem, czy już teraz ;) Wszak z Mrozem trzeba być na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nic Mroza nie czytałam, ale jego książki znajdują się na mojej liście "must have & must read"

    OdpowiedzUsuń
  3. Własnie jestem w trakcie czytania książki) Wybacz, ale nie doczytam twojej recenzji, ponieważ nie chcę za dużo się z niej dowiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę szkoda, że główny bohater nie przypadł Ci do gustu... Mam nadzieję, że gdy zabiorę się za ten tytuł ta postać nie będzie mi przeszkadzała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polubiłam historię komisarza Forsta i styl pisania Mroza. Myślę, że już niedługo sięgnę po inną jego powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie niezły miszmasz gatunkowy. :) Ciekawa jestem, jak ja odbiorę tę książkę, która już czeka na półce, niebawem biorę się za czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach ten Mróz... Już tyle się zabieram za kolejne jego książki i ciągle coś :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam nie muszę lubić głównego bohatera, ważne żeby wywoływał we mnie emocje, także się nie martwię. ;) Liczę, że niebawem będę mogła przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu sięgnąć po książki Mroza :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...