Wydawnictwo: Haper Collins Polska
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 480
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 8+/10
Moja ocena - 8+/10
WSTĘPNIE...
Początek XX wieku, piękna egzotyczna kraina i zmierzająca do niego bogato urodzona Angielka, wielka plantacja herbaty i sekret głęboko ukryty w posiadłości... Czego chcieć więcej?Właśnie takie historie uwielbiam czytać i po raz kolejny trafiłam na książkę z takimi wątkami. Choć w moich literackich podróżach na Cejlonie jeszcze nie byłam...
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Gwen to młodziutka mężatka, która wybiera się w podróż z chłodnej Anglii do egzotycznego Cejlonu, aby dołączyć do świeżo poślubionego męża Laurence'a, który jest plantatorem herbaty. Na miejscu jest urzeczona zjawiskową i wielobarwną wyspą, choć bardzo tęskni za domem i rodziną. Do tego dochodzi jeszcze coraz dziwniejsze zachowanie jej męża, który w pierwszych dniach ich małżeństwa sprawował się przecież bez zarzutu. Pewnego dnia Gwen podczas spaceru odkrywa zaniedbany grób małego chłopca i zaczyna poznawać historię pierwszej żony Laurence'a, która osnuta jest tajemnicą. Jednak gdy zachodzi w ciążę i rodzi bliźnięta ma własny sekret do ukrycia...
Dinah Jefferies stworzyła niesamowicie barwne opisy i dzięki temu wyobraźnia czytelnika ma wielkie pole do popisu. Po jej charakterystyce domu, w którym zamieszkała Gwen z Laurencem stworzyłam sobie naprawdę rzeczywisty obraz posiadłości i tajemniczej polany... Te opisy są bardzo szczegółowe, jednak w ogóle nie nudzące. Autorka zachowała umiar w ich długości i sprawiła, że myślami byłam bardzo blisko bohaterki i jej raju. Bo nie tylko dom autorka opisała ze wszystkimi detalami, ale również niebo i zachód słońca, drzewa i inną roślinność, zwierzęta, jezioro błyszczące w blasku słońca, czy księżyca, czyli całą otoczkę świata, do którego trafiła główna bohaterka. Autorka jest chyba również bardzo wyczulona na zapachy bo na każdym kroku opisuje nam różne wonie, co również pobudza wyobraźnię.
Historia jest niewyobrażalnie tragiczna. To, co musiała przeżywać Gwen jest całkowicie nie do wyobrażenia. Jednak w tej historii można doszukać się czegoś pozytywnego, np. wielkiego uczucia, jakim jest matczyna miłość. Gwen naprawdę miała niewielki wybór w swojej sytuacji, dlatego ogromnie jej współczułam, że musiała podjąć decyzję właściwie jedyną możliwą. Byłam pewna, że to historia z przeszłości skradnie moje serce, jednak nie spodziewałam się, że to jednak pani Hooper, poszukiwaczka tajemnic będzie miała największą tajemnicę do ukrycia.
"Żona plantatora herbaty" od początku do samego końca wzbudzała we mnie wiele emocji. Nie mogłam oderwać się od lektury i przeczytałam tę książkę w ekspresowym tempie. Po prostu jak najszybciej musiałam się dowiedzieć, jak zakończy się ukrywanie sekretu przez Gwen!
PODSUMOWUJĄC...
Lektura "Żony plantatora herbaty" sprawiła, że przypomniałam sobie rewelacyjny serial pt. "Indian summer" z akcją również w latach 30. XX wieku, w Indiach. Niektóre wątki były bardzo podobne, np. sposób traktowania przez Brytyjczyków miejscowej ludności. Niektóre miejsca tak pięknie przedstawione przez autorkę przybrały w moich myślach postać krajobrazów z serialu. Często porównuję książki z dawnych czasów do serialu "Downton Abbey", jednak tym razem bardzo się cieszę, że mogłam tę powieść porównać do "Indian summer". Zdecydowanie polecam wszystkim wybrać się w literacką podróż do Cejlonu z Dinah Jefferies.