sobota, 24 października 2015

147# Wszyscy mamy tajemnice - Harlan Coben

"Umysł gra na czas. Robi uniki, zwody, wynajduje nieistotne bzdury na opakowaniach napoju, a wszystko w nadziei, że uniknie nieuniknionego."



Tytuł: Wszyscy mamy tajemnice
Autor: Harlan Coben (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Seria: Myron Bolitar, tom 10
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2012
Liczba stron: 460
Forma: e-book
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

       10. część cyklu o Myronie Bolitarze pt. "Wszyscy mamy tajemnice" wyszła już jakiś czas temu, jednak coś nie było mi drodze z tym thrillerem. Ale w końcu naszła mnie ochota na przeczytanie kolejnej książki mistrza amerykańskich kryminałów (według mnie).


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          W życiu Myrona zaczyna się układać - jej zaręczony z piękną i ukochaną przez niego kobietą, Teresą, którą znamy z poprzednich części Tym razem sprawa, którą musi rozwiązać nie jest związana bezpośrednio ze światem sportowym. Jego klientka Suzze, choć jest była tenisistką ma dla niego innego zadanie, niezwiązane z jej karierą. Mianowicie, ma on odnaleźć osobę, która napisała na jej facebooku, że dziecko, które w sobie nosi nie jest jej męża. Przez tą sytuację Lex (mąż Suzze) zniknął i nie daje znaku życia. Myron ma "przemówić mu do rozsądku" oraz znaleźć sprawcę całego zdarzenia. Sprawa się komplikuje, gdy bohater dowiaduje się, kto jeszcze jest w nią zamieszany - ktoś z jego przeszłości...


          Tym razem bardzo dużą część fabuły stanowiła przeszłość Myrona, a mianowicie jego relacje z bratem Bradem, które były bardzo napięte. Tak właściwie to główny bohater nie widział się z bratem od 16 lat. Uważam, że jest to tak jakby wprowadzenie do kolejnej serii Cobena o Mickeyu Bolitarze, czyli bratanku Myrona. Bardzo dobrze Coben to rozegrał, bo naprawdę z niecierpliwością oczekiwałam rozwikłania zagadki. I odpuściłam sobie zgadywanie, co mogło się naprawdę wydarzyć, bo jeszcze nigdy nie udało mi się wcześniej zorientować, co autor wymyślił za tajemnicę. No cóż, jest w tym po prostu mistrzem. Nikt tak nie buduje całej sieci pobocznych wątków, które w końcu sprowadzają się do głównej fabuły. Przy każdej jego książce na koniec miałam rozdziawioną buzię ze zdziwienia. Oczywiście jedne były lepsze, inne gorsze, ale zawsze tym zakończeniem musiał zaskoczyć. I tym razem autor mnie nie rozczarował. Intryga została świetnie skonstruowana i to nie tylko ta związana z życiem osobistym Boliatra.


          Harlan Coben jest mistrzem wplatania sarkazmów w wypowiedzi bohaterów, w najmniej sprzyjających dla nich momentach. Te ironiczne komentarze i żarciki Myrona i Wina są naprawdę rewelacyjne i nigdy mi się nie znudzą. No właśnie, tylko co się stanie z Winem? Mam nadzieję, że jeszcze i nim usłyszymy...

PODSUMOWUJĄC...

         Wszystko wskazuje na to, że niestety jest to ostatnia część z serii o Myronie Bolitarze. Na szczęście z bohaterem nie żegnamy się na stałe, bo powstały już trzy książki z serii o Mickeyu Bolitarze, w których to Myron też oczywiście odgrywa jakąś rolę. Może nie główną, ale zawsze to coś. Oby były równie dobre, jak reszta książek pisarza. Polecam!

17 komentarzy:

  1. Dawno nie sięgałam po Cobena, choć przyznam, że wolałam inne książki niż te z cyklu o Myronie Bolitarze. Twoja recenzja przekonuje mnie jednak, że warto sięgnąć i po tego bohatera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Harlan Coben już nieraz zaskoczył mnie przemyślaną fabułą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie sięgnę na razie po tą serię, jakoś nie mogę się przemóc aby zapoznać się z Cobenem (choć wszyscy tak zachwalają) :)

    About Katherine

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię twórczość Cobena, dlatego jak trafi się okazja to chętnie poznam powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego cyklu, ale ostatnio wciągają mnie takie książki, więc będę miała na uwadze przy wyborze lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie czytałam zaledwie jedną książkę Cobena, ale zdecydowanie mam ochotę na więcej ;) A takie recenzje tylko mnie do tego jeszcze zachęcają!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Cobena, czytałam prawie wszystkie jego książki ;)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
  8. To właśnie na tej części zakończyłam swoją przygodę z Bolitarem:) Oczywiście, nie to, że książka mi się nie podobała - oceniłam tak samo. Po prostu czas nie pozwolił mi sięgnąć po kolejny tom, choć mam go na półce. Schronienie rozpoczyna jakby nowy cykl, bo to już o Mickey'u, ale i tak przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka książek tego autora czytałam. Ta jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam żadnej książki tego autora, choć nazwisko nie jest mi obce. W sumie nigdy wcześniej nie sięgałam po taką literaturę, ale chyba najwyższy czas poszerzyć nieco horyzonty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, 10 tomów. Szczerze nie znam Autora kompletnie, ale może warto było by go poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno nie czytałam Cobena, a jedna z jego książek od dawna już stoi na półce i czeka cierpliwie. Też lubię Wina :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cobena bardzo lubię, choć na razie czytałam jedynie: "Nie mów nikomu". Kto wie? Może i tą książkę będzie dane mi przeczytać? Bardzo by mnie to ucieszyło ^_^

    OdpowiedzUsuń
  14. Cobena mam jeszcze w planach, ale niedługo to zmienię ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię autora i chociaż później mało z jego książek pamiętam to miło wspominam :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam Cię do wykonania "Tolkienowski Book TAG" na
    http://myslamipisane.blogspot.com/2015/10/tolkienowski-book-tag.html
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę w końcu zapoznać się z książkami Cobena :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...