piątek, 30 marca 2018

263# Przedsmak zła - Alex Kava

"Nie odkryłeś mojego sekretu, ale może ja poznam twój."




Tytuł: Przedsmak zła
Autor: Alex Kava (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania:  marzec 2018
Liczba stron: 336
Forma: papierowa, moja biblioteczka
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

          Twórczość Alex Kavy poznałam wiele lat temu za sprawą pierwszego tomu o agentce Maggie O'Dell pt. "Dotyk zła". Razem z mamą byłyśmy tak zafascynowane, że przeczytałyśmy pozostałe trzy powieści, które były dostępne w bibliotece. Następnie wyczekiwałam każdej kolejnej części, a na dzień dzisiejszy uzbierało się aż 11 tomów! Teraz przyszedł czas na prequel całej serii. Pierwsze sześć rozdziałów zdecydowanie rozbudziło moją ciekawość, więc szybko zabrałam się za czytanie reszty, gdy dotarła do mnie książka w całości. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Maggie O'Dell to agentka FBI przed trzydziestką, która już zdążyła wyrobić sobie opinię utalentowanej profilerki. Zajmuje się określaniem profili psychologicznych najgorszych zwyrodnialców. Gdy w okolicach pojawia się wyjątkowo makabryczna sprawa do rozwiązania, szef Maggie postanawia odciągnąć ją od biurka i po raz pierwszy zabrać na miejsce popełnienia morderstwa, aby w jeszcze większym stopniu miała możliwość zapoznania się z cechami i motywem przestępcy. Do tej pory pracowała jedynie w biurze ze zdjęciami miejsc zbrodni, więc ujrzenie makabrycznych scen na żywo to był dla niej duży szok. Niestety w trakcie oglądania ciał zamordowanych, zostaje zauważona przez obserwującego miejsce zbrodni mordercę. Zaczyna się polowanie policji na wyjątkowo okrutnego i przebiegłego seryjnego zabójcę, który bawi się ze ścigającymi w kotka i myszkę oraz polowanie mordercy na Maggie, który zafascynowany, nie może o niej zapomnieć i zmienia reguły własnej gry...


          Bardzo dobrze było poznać Maggie jeszcze nie okaleczoną psychicznie ani fizycznie tak mocno, jak po spotkaniu Alberta Stucky'ego. Szkoda tylko, że taka była krótko. Zobaczyliśmy również początki kariery policjantki i sposób, w jaki wtedy budowała relacje ze współpracownikami i jak radziła sobie z mężczyznami. Z późniejszych tomów wiemy, że po latach pracy w policji całkowicie uodporniła się na kąśliwe komentarze i docinki, jednak tutaj jest wciąż świeża w tym "męskim świecie" i nadal nieco niepewna siebie. Jej charakter bardzo się zmienił w następnych latach i duży wpływ na pewno miała na to zmiana sposobu i otoczenia jej pracy. Alex Kava pokazała nam również jak powolutku kruszyło się małżeństwo bohaterki i w jaki sposób oddalili się od siebie z mężem Gregiem, z którym w "Dotyku zła" była już po rozwodzie. Nie mogło zabraknąć również pani psycholog - Gwen Patterson, czyli późniejszej najlepszej przyjaciółki O'Dell! Te wszystkie szczegóły i powrót do przeszłości sprawiły, że poczułam się jakby dopiero rozpoczynała podróż z książkami Alex Kavy i poznawała tych wszystkich bohaterów na nowo! Autorka stworzyła postać mordercy, którego trudno pozbyć się z pamięci. Jest to jeden z tych, którego imię i nazwisko oraz sposób zabijania pamięta się nawet kilka lat po przeczytaniu książek. U mnie to jest akurat rzadkość żeby takie rzeczy zostały mi w pamięci, bo thrillerów i kryminałów czytam mnóstwo, jednak "Albert Stucky" to dane, które zawsze będę mi się kojarzyły z Maggie O'Dell. Po prostu Alex Kava wykreowała tak okropną, zatrważająca postać psychopaty, że aż ciarki przechodzą w trakcie czytania rozdziałów z jego narracją. Autorka wczuła się w umysł Kolekcjonera tak dobrze, że jest to nawet trochę przerażające, jak jej się to udało...

PODSUMOWUJĄC...

       Ta powieść jest właściwie preludium do całej serii o Maggie O'Dell. Od lat jestem fanką postaci Maggie O'Dell, więc nawet posiadając wiedzę, jak sprawy się skończyły, wciąż interesowały mnie szczegóły i początki działalności Kolekcjonera. Obowiązkowa książka dla fanów serii oraz świetne wprowadzenie dla nowych czytelników. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu

czwartek, 22 marca 2018

262# Na skraju załamania - B. A. Paris





Tytuł: Na skraju załamania
Autor: B.A.Paris (pochodzenie: Wielka Brytania)
Wydawnictwo: Albatros
Data wznowienia: luty 2018
Ilość stron: 352
Forma: moja własna
Moja ocena - 8/10

WSTĘPNIE...

         Thrillery psychologiczne opanowany rynek wydawniczy, stając się wręcz odrębnym gatunkiem literackim. Nie są to tradycyjne kryminały, w których chodzi przede wszystkim o złapanie mordercy, lecz ten gatunek dodatkowo wpływa na psychikę czytelnika, mieszając mu w głowie i podsuwając różne scenariusze, nawet najbardziej nieprawdopodobne. Mam za sobą już kilka lub kilkanaście książek z motywem psychologicznym, więc mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać po najnowszej powieści B. A. Paris pt. "Na skraju załamania", zwłaszcza po lekturze jej pierwszej książki - "Za zamkniętymi drzwiami". 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
     
         Główną bohaterką jest Cass - młoda kobieta, która można powiedzieć, że ma wszystko, co potrzebne do szczęścia - kochającego męża Matthew, duży i elegancki dom oraz pracę, którą lubi. Jedyne, co mogłoby jeszcze bardziej dopełnić sielankowego obrazu jest dziecko, które wraz z Matthew planują adoptować. Jednak Cass skrywa przed mężem pewien sekret, do którego w krótkim czasie dołącza drugi. Jej matka, która niedawno umarła, cierpiała na wczesną postać demencji, a kobieta zaczyna podejrzewać ją u siebie, gdy zapomina o kilku drobnych rzeczach. Jednak jej problemy tak naprawdę zaczynają się od pewnej ponurej, deszczowej nocy, gdy przejeżdżając leśną drogą i widząc zaparkowany samochód w zatoczce, nie wysiadła i nie zapytała, czy nic się nie stało. Następnego dnia dowiaduje się, że kobieta siedząca wówczas w samochodzie została zamordowana i że jest znajomą naszej bohaterki. Cass ma wielkie wyrzuty sumienia oraz wstydzi się własnego zachowania, o którym nie mówi nawet własnemu mężowi oraz najlepszej przyjaciółce Rachel, ale przede wszystkim wpada w przerażenie, gdy codziennie odbiera głuche telefony, myśląc, że dzwoni morderca, którego jeszcze nie złapano. Dodatkowo zaczyna zapominać wielu ważnych rzeczy - kodu alarmu do mieszkania, podpisania umowy, zakupu stosu rzeczy z telemarketingu itp. Załamuje się coraz bardziej, wpada w paranoję, a jedynym ratunkiem stają się tabletki przepisane przez lekarza. Czy to własny umysł płata jej figla, czy może zagadka jest dużo mroczniejsza? 

          Od momentu rozpoczęcia lektury nie sposób odłożyć jej na bok. Uważam, że pierwsza książka autorki pt. "Za zamkniętymi drzwiami" była bardzo dobra, ale ta jest jeszcze lepsza. Bohaterowie są ciekawi, fabuła zawiła i niełatwa do rozgryzienia, ale również niezwykle sprytna, a lęk i strach wyskakują z każdej strony. Z każdym rozdziałem byłam coraz bardziej zdezorientowana i zainteresowana rozwojem sytuacji. To, że historia była tak bardzo intensywna, sprawiło, że pochłonęłam tę ekscytującą lekturę jednym tchem. Historia Cass wprowadziła napięcie już w pierwszym rozdziale, które rosło z każdym kolejnym i ciągnęło się aż do samego końca. Fakt, że nasza bohaterka raczej nie była wiarygodnym i godnym zaufania narratorem sprawił, że jeszcze bardziej chciałam poznać tę historię. Bo zazwyczaj ufamy, że bohater pierwszoplanowy, którego historia dotyczy będzie nam opowiadał to, co faktycznie się dzieje w danym momencie. No cóż, nie w tym przypadku. Tutaj nawet Cass nie wiedziała, że to co myśli i mówi, to często nie była prawda. Zresztą ona sama nie wiedziała, czy może ufać własnemu osądowi, czy jej umysł podsuwa nieprawdziwe obrazy. Co do głównej bohaterki - jej postać irytowała mnie niesamowicie i czasem ciężko się czytało o jej kolejnych napadach paniki, jednak rozumiem, że takie było właśnie zamierzenie autorki - mieliśmy poznać jej psychikę dogłębnie oraz zastanowić się, jak my byśmy reagowali w takiej sytuacji. No cóż, gdybym ja sama codziennie odkrywała takie rzeczy, jak Cass i nie pamiętała ich całkowicie, pewnie podobnie bym się zachowywała... To było prawdziwe wyzwanie dla jej umysłu, duszy oraz wiary we własny osąd.

PODSUMOWUJĄC...

          "Na skraju załamania" to interesujący, porywający, trzymający w napięciu i sprytnie napisany thriller psychologiczny, który zabiera cię w emocjonalną i pełną obaw opowieść kwestionującą psychikę ludzką. Czy główna bohaterka naprawdę przechodzi załamanie nerwowe, może jednak choruje na wczesną demencję, czy jest to coś bardziej złowrogiego? Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu

poniedziałek, 12 marca 2018

261# Grzech zaniechania - Małgorzata Rogala




Tytuł: Grzech zaniechania
Autor: Małgorzata Rogala (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Agata Górska i Sławek Tomczyk, tom 5
Data wydania:  luty 2018
Liczba stron: 344
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

        Agata Górska i Sławek Tomczyk to duet, który już na stałe zagościł w moim sercu i na którego powrót zawsze czekam z utęsknieniem, gdyż bardzo polubiłam tę parę, zarówno pod względem zawodowym, jak i w życiu prywatnym. "Grzech zaniechania" to już piąta część opowiadająca o życiu tych dwóch policjantów. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Pod koniec poprzedniego tomu Agata dowiedziała się, że zamordowano jej byłego chłopaka - Michała, który od kilku miesięcy ją prześladował i nękał, chcąc aby do niego wróciła. Niestety wszystkie fakty wskazują, że najbardziej prawdopodobnym i na razie jednym podejrzanym jest właśnie Agata. Nad głową głównej bohaterki zawisły czarne chmury, gdyż sprawę prowadzi pani prokurator, która bardzo chciałaby się wykazać, przez co zbyt szybko zamyka śledztwo. Agata jednak jak zwykle stara się skupić na pracy, aby nie myśleć o kłopotach. W międzyczasie nasz duet rozwiązuje sprawę zabójstwa psychiatry Antoniny Brzozowskiej, która była współwłaścicielką ośrodka terapeutycznego dla dzieci. Początkowo nie ma ani jednego podejrzanego, a wśród personelu nie znajduje się żadna osoba, która mogłaby chcieć zaszkodzić zmarłej. Jednak w toku śledztwa na jaw wychodzi, że Antonina "miała swoje za uszami" i są ludzie, którzy mogli mieć jej za złe niektóre rzeczy, a zwłaszcza pacjenci niezadowoleni z niekonwencjonalnego podejścia do terapii...

          Zbrodnia przedstawiona w piątym już tomie autorstwa Małgorzaty Rogali była jak zwykle wciągająca i zajmująca czas. Może nie była to wielka tajemnica, niemożliwa do odgadnięcia przez zwykłego czytelnika, jednak czytało się z zainteresowaniem. Nawet nie wiem, kiedy pochłonęłam tę historię, a "pochłonęłam" to idealne słowo w tym wypadku. Książki pani Rogali mają to do siebie, że się je połyka w całości. Na pewno duży wpływ mają na to dosyć krótkie rozdziały, szybko płynąca fabuła, nie stanie bezcelowo w miejscu z akcją i wymyślanie niepotrzebnych zapychaczy fabularnych i przede wszystkim przyjemni bohaterowie i ich prywatne relacje. W książkach pani Małgorzaty oprócz obowiązkowego śledztwa dotyczącego morderstwa, zawsze pojawiają się również wątki obyczajowe. Nie są to rasowe, "mocne" thrillery, ale bardziej kobiece kryminały. Po raz kolejny muszę porównać sposób prowadzenia fabuły do bardzo podobnego w twórczości Camilli Läckberg. U tych dwóch autorek nie zawsze zbrodnia ma największe znaczenie w książce, ale przede wszystkim motyw jej popełnienia, uczucia jakie kierowały osobą, która ją popełniła, czy też stan emocjonalny i wydarzenia, które do tego doprowadziły. Nie są to z reguły seryjni zabójcy, którzy ofiary wybierają albo przypadkowo albo ze względu na podobieństwo do kogoś. W "Grzechu zaniechania" morderstwo popełniła osoba, którą doprowadziła do tego skrajna sytuacja, w jakiej się znalazła. Nie zrobiła tego z premedytacją i przyjemnością, tylko wierząc, że to jedyna możliwa droga do zmiany jej sytuacji życiowej.

          W całej serii podoba mi się również fakt, że każda sytuacja, dialog, czy nawet osoba mogą mieć znaczenie w przyszłości. Nigdy bym nie przypuszczała, że spotkanie w barze byłej dziewczyny Michała opisane w którejś z poprzednich książek tak bardzo wpłynie na teraźniejszą fabułę. Cieszy mnie to, że autorka zawsze myśli krok na przód lub wykorzystuje sytuacje z poprzednich części. Ale przecież tak właśnie jest w prawdziwym życiu, czyż nie? Najmniej spodziewane spotkania, wydarzenia będą oddziaływać na inne, te jeszcze nieznane. Dzięki temu książka jest bardziej realistyczna i czytając ją czujemy się, jakbyśmy naprawdę wraz z Agatą i Sławkiem rozwiązywali sprawy kryminalne, czy tez uczestniczyli w ich życiu prywatnym i widzieli niektóre rzeczy ich oczami. 


PODSUMOWUJĄC...
          
         Zaletami "Grzechu zaniechania" są przede wszystkim: szybko płynąca akcja, ciekawe charaktery oraz połączenie wątku kryminalnego i śledztwa z typowo życiowymi wątkami. Twórczość pani Rogali niczym nie odbiega od znanych kryminałów skandynawskich, czy też amerykańskich. Brawo!

Seria Agata Górska i Sławek Tomczyk

Zapłata        Dobra matka        Ważka         Zastrzyk śmierci        Grzech zaniechania

czwartek, 8 marca 2018

Przedsmak zła - Alex Kava (Recenzja sześciu pierwszych rozdziałów)

Wczoraj pisałam o zapowiedzi Wydawnictwa Harper Collins, tj. „Przedsmaku zła” autorstwa amerykańskiej pisarki Alex Kavy, czyli historii agentki FBI MaggieO’Dell przed wydarzeniami w „Dotyku zła”, czyli pierwszym tomie serii o niej. Chciałabym streścić Wam pokrótce wydarzenia z pierwszych sześciu rozdziałów oraz moje pierwsze odczucia po tych kilkudziesięciu stronach. 

Maggie O’Dell, tak znana mi już bohaterka, z którą zdążyłam się zżyć i dosyć dobrze poznać jej działania, psychikę i emocje - tutaj jest całkiem inna! Agentka ma dwadzieścia kilka lat, lecz już zdążyła wyrobić sobie opinię niezawodnej profilerki, które zdolności niektórzy traktują jakby były magiczne. Maggie jest trochę nieśmiała, nie ma jeszcze tego dobrze znanego nam "pazura", nadal próbuje się przystosować do pracy w policji, wśród mężczyzn. W pierwszych rozdziałach "Przedsmaku zła" poznajemy już tożsamość mordercy i niestety z następnych tomów wiemy, jakim podstępnym i okrutnym jest człowiekiem... Maggie, wraz z kolegą z pracy udają się na miejsce zbrodni i tak rozpoczyna się pogoń za nowym, lecz o wiele okrutniejszym mordercy, niż dotychczas miała do czynienia. 

Sześć pierwszych rozdziałów zdecydowanie rozbudziło we mnie apetyt na więcej - miło było poznać Maggie, która jeszcze nie zaznała późniejszego okrucieństwa i nie posiada blizn na duszy i ciele, które w następnych latach będą determinowały jej działania. Aż przykro wiedzieć, że już niedługo psychika tej miłej, młodej kobiety zostanie poddana ogromnej próbie. Cieszę się, że mogłam wrócić do początków kariery Maggie i zobaczyć, jak buduje relacje ze współpracownikami. Czuję, że dzięki tej książce poznamy odpowiedzi an wiele pytań: co się stało z małżeństwem Maggie, jak poznała swoją najlepsza przyjaciółkę Gwen (może?) i co sprawiło, że stała się twardą i zdecydowaną policjantką. Czekam na ciąg dalszy!

środa, 7 marca 2018

Zapowiedź - "Przedsmak zła" Alex Kavy

Moja historia z twórczością Alex Kavy rozpoczęła się około 10 lat temu, gdy po raz pierwszy trafiłam na jej książki w bibliotece. Wypożyczyłam „Dotyk zła” i wraz z mamą wsiąkłyśmy kompletnie i wypożyczałyśmy po kolei resztę powieści, które wówczas zostały wydane w serii Maggie O’Dell (było to bodajże pięć tomów). Później, gdy niestety skończyły się dostępne na rynku książki, trzeba było czekać na kolejne premiery. I tak rok po roku doczekaliśmy się już 11 tomów!! W serii Maggie O’Dell ukazały się:

1. Dotyk zła
2. W ułamku sekundy
3. Łowca dusz
4. Granice szaleństwa
5. Zło konieczne
6. Zabójczy wirus
7. Czarny piątek
8. Kolekcjoner
9. Śmiertelne napięcie
10. Płomienie śmierci
11. Ostateczny cel

Maggie O’Dell, tj. główna bohaterka całej serii, jest młodą agentką FBI specjalizującą się w tworzeniu profili psychologicznych seryjnych morderców. W „Dotyku zła” rozpoczyna pogoń za zabójcą, który będzie ją nawiedzał jeszcze przez długi czas… Każda kolejna książka ukazuje nowy temat, następną sprawę do rozwiązania, lecz motyw prześladowcy Maggie będzie wracał wielokrotnie. Jednak książki nie są typowo proceduralnymi kryminałami, lecz występują w nich również wątki obyczajowe, zmieniają się bohaterowie i wracają już zapomniani. 


I teraz, po 11 tomach, Wydawnictwo Harper Collins oferuje czytelnikom „Przedsmak zła” tj. powieść, w której akcja będzie miała się rozgrywała przed wszystkimi wydarzeniami z kolejnych tomów: przed poznaniem Nicka Morelliego, czy też Alberta Stucky’ego. Dla nowych czytelników, którzy jakimś cudem jeszcze nie zapoznali się z serią lub dla przypomnienia fanom, Harper Collins wydaje nową wersję „Dotyku zła” w zmienionej okładce. Dla chętnych przygotowali również bardzo ciekawe gadżety, tj. kubek z napisem „Czas na Kavę” i autografem autorki oraz zakładkę do książki z autografem. Można nabyć pakiet dwóch książek („Przedsmak zła” i „Dotyk zła”) z gadżetami, ale do wyboru jest też wyłącznie najnowszy tytuł – opcji jest kilka. Pakiety są dostępne na stronie www.alex-kava.pl

Opis książki: Ciało zwisało z sufitu. Ręce i nogi były związane kablem, a ściany pokrywały rozbryzgi krwi. W kuchni stało otwarte pudełko na jedzenie na wynos, nad którym unosiła się chmara much. W środku znajdowała się ludzka śledziona, a może wątroba, trudno powiedzieć. Taki widok zastała agentka Maggie O’Dell na miejscu zbrodni. Pierwszym, które oglądała na własne oczy, a nie na zdjęciach policyjnych techników. Dotąd próbowała przeniknąć umysły zabójców zza biurka, jednak przy tworzeniu profilu tego mordercy ma jej pomóc praca w terenie. Giną kolejne ofiary, sprawca działa według określonego wzorca, ale do czasu. Nieoczekiwanie skupia uwagę na Maggie O’Dell i zmienia zasady gry. Prowokuje i zaprasza do okrutnej zabawy, w której zwycięży ten, kto pierwszy dopadnie przeciwnika.

Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę doczekać się najnowszej powieści Alex Kavy!

wtorek, 6 marca 2018

260# Biała chryzantema - Mary Lynn Bracht [RECENZJA PREMIEROWA]



Tytuł: Biała chryzantema
Autor: Mary Lynn Bracht (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: marzec 2018
Liczba stron: 412
Forma: e-book
Moja ocena - 9/10


WSTĘPNIE...
          Czytałam niezliczoną ilość książek o Żydach, Polakach, Francuzach cierpiących po okupacją niemiecka podczas II wojny światowej, czy też innych narodach, których bardziej dotknęła okupacja Japonii oraz kilka książek o Ormianach ginących z rak tureckich żołnierzy podczas I wojny światowej. Historia Korei tj. wieloletnia okupacja Japonii, a następnie wojna domowa pomiędzy Koreą Północną, a Południową nie jest mi znana, tak jak na to zasługuje. Z tego właśnie powodu "Biała chryzantema" tak bardzo mnie zaciekawiła swoja treścią. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          1943r., Hana jest 16-letnią koreańską dziewczyną, której życie do tej pory było radosne i szczęśliwe, pomimo wieloletniej okupacji Japonii. Hana i jej matka są haenyeo, poławiaczkami owoców mórz, a jej ukochana siostrzyczka Emi wkrótce również pójdzie w jej ślady. Życie Koreanki zostaje zburzone, gdy pewnego dnia podczas nurkowania widzi zbliżających się żołnierzy do jej małej siostrzyczki ukrytej za skałami. Niewiele myśląc wychodzi z morza jak najszybciej, aby ukryć Emi przed wzrokiem Japończyków, bo jako starsza siostra zawsze uważała się za opiekunkę i obrońcę Emi. Hana zostaje porwana do Mandżurii, jak wiele tysięcy innych dziewczyn, aby zostać jedną z "pocieszycielek" japońskich żołnierzy, którzy muszą wyładować swoje emocje przed czekającymi ich bitwami. Codziennie jest gwałcona od kilkunastu do kilkudziesięciu razy przez mężczyzn, jednak największą nienawiścią pała do jednego z nich - Morimoto, który się w niej zakochał i któremu wydaje się, że mogą stworzyć szczęśliwe małżeństwo. Po jakimś czasie Hanie udaje się uciec z niewoli, lecz prześladuje ją jej największy wróg - Morimoto... Prawie 70 lat później, staruszka Emi od ponad pół wieku poszukuje informacji o ukochanej siostrze, która zaginęła pewnego dnia ratując ją samą od niewoli.


          Fakt, że historia koreańskich "pocieszycielek" wyszła na jaw dopiero w 1991 roku, gdy jedna z nich wytoczyła proces rządowi Japonii, a tenże rząd umywał ręce od tej sprawy aż tak długi czas, jest naprawdę smutny. Jak sama autorka wspomniała w posłowiu, ma nadzieję, że Japonia weźmie pełną odpowiedzialność za popełnione zbrodnie na kilkuset tysiącach kobiet, tak jak Niemcy potrafiły przyznać się m.in. do Holokaustu. Ta książka powinna zostać rozpowszechniona na całym świecie, aby poznać tę okrutną prawdę historyczną, bo inaczej tego nazwać nie można. Zwłaszcza kobiety powinny ją znać, bo one przede wszystkim są w stanie spróbować zrozumieć (niekoniecznie zrozumieć, ale chociaż spróbować, bo pewnie do końca nie da się tego odczuć tak naprawdę, gdy nie zostało się nigdy tak potraktowanym) to bestialstwo. Te kobiety były przetrzymywane w okropnych warunkach, często umierały z głodu, aby nie mieć siły na walkę z mężczyznami, były bite i gwałcone wiele razy dziennie przez wielu różnych wojskowych. Po wojnie, gdy niewiele z nich mogło wrócić do domu, po pierwsze wstydziły się mówić o tym, co je spotkało, a po drugie - nikt się nie przyznawał, że takie rzeczy miały miejsce. Były okaleczone psychicznie do końca życia i nie dostały żadnej pomocy, która pozwoliłaby im uporać się z tym strasznym doświadczeniem. Biała chryzantema to w Korei "kwiat pogrzebu", "kwiat śmierci". Mary Lynn Bracht w tej powieści ukazała jednak śmierć nie ciała, lecz duszy tysięcy kobiet.

          Bardzo interesującym aspektem, tym razem pozytywnym w tej książce, było ukazanie ginącej już niestety kultury haenyeo, tj. koreańskich poławiaczek owoców morza, kobiet morza. Bardzo możliwe, że Hana okazała się tak bardzo waleczna też ze względu na to, że była haenyeo, a one znane są z tego, że są bardzo samodzielne i niezależne. Wielogodzinne nurkowanie bardzo głęboko w lodowatej wodzie, a następnie sprzedawanie na targu było bardzo wyczerpującym zajęciem. To one miały ogromny wpływ na przetrwanie ludu swojej wioski, a nie mężczyźni. Dlatego dostanie się pod tak okrutną niewolę, tak jak Hana było dla niej nie do przyjęcia. Niektóre dziewczyny, czy kobiety radziły sobie inaczej - jedne faszerowały się opium, aby nic nie czuć, inne myślami były daleko. Natomiast Hana wciąż myślała o ucieczce i połączeniu się z rodziną. Historia dwóch sióstr może i jest fikcją, ale zawiera prawdę z przeszłości, a elementy historyczne w niej występujące zostały bardzo dobrze zbadane przez autorkę. Podczas pisania książki przy życiu zostały jedynie 44 "pocieszycielki" i to ich świadectwo zostało tutaj ukazane. Niestety historie wielu tysięcy podobnych kobiet zginęły nieopowiedziane... Autorka przedstawiła również nierozerwalną miłość dwóch sióstr, które pomimo rozdzielenia w bardzo młodym wieku, zawsze tęskniły za sobą i nigdy nie przestały myśleć o sobie. 


       PODSUMOWUJĄC...

          "Biała chryzantema" to bardzo przejmująca i rozdzierająca serce książka. Zdecydowanie nie jest to łatwa lektura, ale cieszę się, że poznałam ukrywaną jeszcze do niedawna historię. Jest to hołd dla koreańskich kobiet, które zostały porwane i zmuszone do służenia własnym ciałem, ale również dla kobiet w innych kulturach, poddawanych gwałtom w czasie wojen.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu


niedziela, 4 marca 2018

259# Cień matki - Diane Chamberlain [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!]



Tytuł: Cień matki
Autor: Diane Chamberlain (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Seria: Kiss River, tom 3
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: marzec 2018
Liczba stron: 480
Forma: e-book
Moja ocena - 8/10


WSTĘPNIE...
          "Cień matki" to trzecia i niestety ostatnia część trylogii o rodzinie O'Neillów zamieszkującej w malowniczym zakątku Outer Banks i opowiadającej o konsekwencjach śmierci żony, matki i lokalnej filantropki - Annie O'Neill. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          W dwóch poprzednich częściach tj. "Światło nie może zgasnąć" oraz "Kiss River" poznaliśmy rodzinę O'Neillów - Aleca, Lacey, Claya oraz kilkoro innych osób, które są blisko z nią związane m.in. lekarkę Olivię, Ginę, czy też ich sąsiadów. Cała seria skupia się przede wszystkim na wpływie śmierci wspaniałej Annie O'Neill na niektóre osoby. Większość miała ją za osobę wręcz świętą, która była bardzo dobrą żoną i matką, ale również wrażliwą na krzywdę innych, współczującą i pomagającą potrzebującym. Alec i Clay już zdążyli sobie ułożyć życie, pomimo wielu trudności i bolesnych chwil po drodze, jednak Lacey wciąż nie może wyjść na prostą. Odkrycie pewnych informacji o matce zburzyło jej świat i po raz kolejny musi znaleźć własną tożsamość i dowiedzieć się, kim naprawdę jest. Początkowo chciała jak najbardziej upodobnić się do zmarłej matki, lecz teraz traktuje to jak piętno i pragnie, aby ludzie zaczęli widzieć w niej Lacey, nie Annie. Tragiczne wydarzenia z udziałem jej przyjaciółki z dzieciństwa Jessiki postawią na jej drodze Mackenzie, 11-letnią dziewczynkę, która właśnie straciła matkę, a którą Lacey musi się zająć. Czy zadanie nie do wykonania, jakie początkowo wydaje się wychowanie małej dziewczynki pomoże zarówno Lacey, jak i Mackenzie odnaleźć spokój i szczęście?

          Poprzednie części trylogii Diane Chamberlain zupełnie mnie oczarowały. Duży wpływ miało na to umiejscowienie akcji w przepięknej części Karoliny Północnej oraz wplecenie w fabułę wątku związanego z ratowaniem latarni w Kiss River. Historia Lacey, która okazała się być najważniejszą bohaterką całej serii jest pełna bólu i smutku. Najpierw musiała uporać się z ciągle powracającym obrazem śmierci matki i wielką tęsknotą za nią, następnie po odkryciu tajemnic Annie - z nagłą nienawiścią i chęcią odcięcia się od wszelkich podobieństw, aż ostatecznie napotkała na trudności związane z poszukiwaniem własnej tożsamości. Lacey od zawsze była porównywana do matki, gdyż przypominała ja wyglądem i charakterem, lecz walczyły w niej dwa sprzeczne uczucia - pewna jej część chciała być taka sama, natomiast druga szukała własnego "ja". Książka jest po brzegi wypełniona sekretami. Kim jest Rick Tenley, który nagle pojawił się w życiu panny O'Neill i wydaje się być idealnym kandydatem na partnera życiowego, tak różnym od jej poprzednich wyborów? Czy Bobby, znajomy z lat młodzieńczych okaże się być prawdziwym ojcem McKenzie, czy może prawda jest bardziej złożona i głęboko ukryta? I w końcu - czy Lacey zna już wszystkie okoliczności śmierci matki, czy druga osobowość Annie również i w tym wypadku namieszała? Sekretów jest sporo do odkrycia, ale jak zapewne zdajecie sobie sprawę, to tylko urozmaica lekturę. Bo czymże byłby dobry dramat bez kilku niejasności i zagadek? Zawsze znajdą się jakieś tajemnice do odkrycia, zwłaszcza w książkach pani Chamberlain. To prawda, że niektóre z nich były oczywiste od samego początku, ale autorka wciąż zaskakuje swoim skomplikowanym detalem i sposobem, w jaki udało się to wszystko połączyć. Jest mistrzynią w tworzeniu elementów i układaniu puzzli w sposób, który jest interesujący i płynny.


       PODSUMOWUJĄC...

          Ostatecznie cała opowieść zawarta w trzech tomach sprowadza się do odszukania w sobie umiejętności przebaczenia, zrozumienia drugiego człowieka i dania mu szansy na poprawę. Ważne jest również przebaczenie samemu sobie, bo inaczej nie jest się w stanie zrobić tego w stosunku do innych osób. Przykro mi, że już nie odwiedzę rodziny O'Neill...

Seria Kiss River

Światło nie może zgasnąć                    Latarnia w Kiss River                    Cień matki
       

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...