Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: maj 2014
Liczba stron: 560
Forma: ebook
Moja ocena - 7/10
Moja ocena - 7/10
WSTĘPNIE...
O Trudi Canavan słyszałam wielokrotnie, że jest mistrzynią fantastyki, głównie za sprawa jej serii "Trylogia Czarnego Maga". Zatem ja, fanka fantastyki, musiałam sama się przekonać, że miano jej nadane jest słuszne (oczywiście według mnie). Jednak postanowiłam sięgnąć po pierwszy tom serii "Prawo Millenium", gdyż premiera drugiego tomu zbliża się wielkimi krokami.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Głównym bohaterem jest Tyen, który studiuje historię oraz magię w Akademii. Studenci drugiego kierunku często wybierają się na wyprawy w poszukiwaniu wartościowych artefaktów, które zasiliłyby majątek szkoły. Na jednej z takich wypraw Tyen znajduje bardzo starą książkę. Początkowo czuje lekki zawód, mimo że uwielbia stare woluminy. Jednak zdaje sobie sprawę, że ten przedmiot dla władz uczelni nie będzie zbyt cenny w porównaniu do rzeczy wartościowych cenowo. Jednak okazuje się, że po dotknięciu, książka czyta w jego myślach i swoje odpowiedzi zapisuje na kartkach, które później (odpowiedzi) znikają... Okazuje się, że znaleziony artefakt był kiedyś kobietą z krwi i kości o imieniu Vella, którą potężny czarodziej Roporien przemienił w książkę. Tyel postanawia zatrzymać ją dla siebie, dopóki nie pozna prawdziwej mocy magicznego przedmiotu. Niestety lubiany przez niego profesor Kilraker bardzo chce mieć w posiadaniu magiczną zdobycz i nie cofnie się przed niczym, aby ją zdobyć. Bohater zmuszony jest uciekać z Akademii...
Po ponad 100 stronach poznajemy główną bohaterkę - Rielle. W jej świecie (Fyre) magia również istnieje, ale jej używanie jest zakazane, gdyż panuje przekonanie, że okrada się wtedy Anioły. I po śmierci człowieka one o tym wiedzą, więc można narazić się na ich gniew. Tylko nieliczne osoby widzą pozostałości po magii, zwane smugami. I główna bohaterka oczywiście również je widzi. Pewnego dnia wracając z zajęć w Świątyni, gdzie nauczają Kapłani Rielle zostaje napadnięta, a z opresji ratuje ją biedny malarz Izare. Od tamtej pory Rielle przestaje być dziewczynką wiecznie posłuszną rodzicom i jest zmuszona uciekać z domu... wprost w ramiona Izare.
Myślałam, że te dwa główne wątki i światy w końcu połączą się ze sobą, ale to nie nastąpiło. Czekałam na to całą książkę... Może w następnych częściach bohaterowie się spotkają? Nie potrafię powiedzieć, który wątek bardziej mnie zainteresował - bo z jednej strony mamy tajemniczy artefakt i dużo magii, o której uwielbiam czytać, a z drugiej anioły i zakazaną miłość. Oba wątki były ciekawe, a pomysł z przeplataniem się ich uważam za trafiony, gdyż wzbudziło to we mnie większą ciekawość. Gdy już całkowicie zostałam pochłonięta przez jedną opowieść ona nagle się kończyła, a zaczynała druga i chciało się ją szybko dokończyć, aby znowu powrócić do pierwszej, a wtedy... zostało się pochłoniętym przez drugą. I tak w kółko.
PODSUMOWUJĄC...
Mimo wielu pozytywnych aspektów w tej książce, po Trudi Canavan spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Może przez ten rozgłos miałam za duże wymagania, jednak bardzo chciałam pokochać świat przedstawiony przez autorkę, a jedynie go... polubiłam. Jednak na pewno sięgnę po kontynuację, która zbliża się wielkimi krokami, bo dobrze oceniam tę powieść. Chciałabym również przeczytać chyba najsłynniejszą serię autorki - Czarnego Maga.
Czasem tak jest, że nastawiamy się za bardzo na książkę i czujemy potem niedosyt.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jeszcze nie słyszałam o tej książce. Może przeczytam jak znajdę choć odrobinę czasu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To raczej nie mój klimat, Ale wydaje mi się, że książka jest dobra :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest niezła, ale Trylogia Czarnego Maga zdecydowanie lepsza. A kontynuacja "Złodziejskiej magii" w księgarni na półkach, ale jakoś nie mogę się zebrać.
OdpowiedzUsuńUnikam tej tematyki, może kiedyś się przekonam ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko jedną książkę autorki czytałam, ale pewnie kiedyś sięgnę po więcej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji, żeby zapoznać się z jakąkolwiek powieścią Canavan, więc może zacznę od Czarnego Maga, skoro Złodziejska Magia nie przypadła ci do gustu :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Trudi, więc na pewno przeczytam i tą książkę! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wszyscy chwalą Canavan, a ja jakoś nie mogę się do niej przekonać. Chyba jakaś wybredna się strasznie robiłam :(
OdpowiedzUsuńJa nie chwalę! ;) Co prawda miałam okazję zapoznać się jedynie z jej "Kapłanką w bieli" - ale o matuchno ile ja się przy niej na irytowałam to moje! Co prawda nie powinnam była przez jedną książkę, pozostałych wpychać do jednego worka, ale strasznie się boję, że inne pozycje autorki będą takie same.
UsuńPozdrawiam :)
Czytałam jej dwie trylogie. Moim zdaniem, jej książki czyta się przyjemnie, ale nie robią aż tak dużego wrażenia. Mimo to, nawet je lubię ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sama poznam serię, bo lubię takie powieści ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Podkradłam kiedyś kuzynowi książki Trudi, ale jakoś mi to w duszy nie gra, co ona pisze ;)
OdpowiedzUsuńProzy Trudi Canavan nie było mi dane jeszcze skosztować, ale kiedyś na pewno to zrobię. ;) Złodziejka magia bardzo mnie kusi swoją fabułą. :P
OdpowiedzUsuń