Autor: Krystyna Mirek (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: listopad 2014
Liczba stron: 380
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 8/10
WSTĘPNIE...
W planach mam poznanie książek sławnych ostatnio polskich pisarek literatury obyczajowej i tym razem mój w wybór padł na panią Krystynę Mirek i jej książkę "Podarunek", o której chyba jeszcze nie przeczytałam negatywnej recenzji. Miałam ochotę na lekką, prawdziwą (ostatnio trochę przejadło mi się fantasy i sci-fi, choć pewnie chwilowo), nieskomplikowaną lekturę i ta powieść wydawała się właśnie taka.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Główną bohaterką jest Marta, typowa kobieta z dwójką dzieci i mężem, z którym ostatnio więcej ją dzieli, niż łączy. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, a Marta jest nieszczęśliwa. Jej dzieci przeżywają bunt i mama nie jest już im tak potrzebna, jak wcześniej, z mężem w ogóle nie rozmawia, a na dodatek teściowa od lat rujnuje jej każde święta czepiając się dosłownie o wszystko i wszystko chcąc zmienić. Marta ma już dosyć całej sytuacji i decyduje się na wielki krok.
Drugą bohaterką, która całkowicie nie wzbudziła mojej sympatii, lecz wręcz przeciwnie jest Kaja. Jest to koleżanka Marty z pracy (obie pracują w banku), wiecznie zadłużona i szukająca mężczyzn, którzy pomogą jej spłacić zobowiazania... Dawno nie spotkałam w powieści tak denerwującej postaci, która nie wzbudza mojego współczucia, ale raczej złość. Pierwsza bohaterka potrafi wzbudzić ciepłe uczucia w czytelniku i moje wzbudziła. Mimo przeciwności losu Marta decyduje się na wielką zmianę w swoim życiu, co na pewno zapewniło jej późniejsze szczęście. W polskich obyczajówkach uwielbiam właśnie tą realność postaci. Bo przecież kobiet podobnych do Kaji, czy Marty jest wiele i każda może mieć podobne problemy w życiu.
Po raz kolejny czytając pozornie zwykłą obyczajówkę, która nie powinna wzbudzać wielkiego zainteresowania (bo przecież czytać o problemach zwykłych kobiet to trochę tak jak oglądać polski serial - tasiemiec) byłam bardzo zaskoczona, że jest taka ciekawa. Już mnie naprawdę nie powinno to dziwić po twórczości Karoliny Wilczyńskiej, czy Magdaleny Kordel, ale dalej daję się na tym złapać. Książka jest ciepła, spokojna i przyjemna. Te trzy słowa najlepiej oddają klimat powieści. W dużej mierze opowiada ona o Bożym Narodzeniu, jednak kompletnie nie przeszkadza to w czytaniu jej wiosną, czy latem.
PODSUMOWUJĄC...
Bardzo cieszę się, że poznałam twórczość pani Krystyny Mirek. W planach już mam "Miłość z jasnego nieba" lub "Szczęście all inclusive", choć najpierw chciałabym popróbować jeszcze powieści innych polskich autorek np. pani Witkiewicz. Polecam "Podarunek", zwłaszcza jeśli macie chwilowo dość trudnych, dramatycznych historii, rozwiązywania zagadek w kryminałach, czy nierzeczywistego świata fantasy.