Autor: Tomasz Lipko (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: lipiec 2015
Liczba stron: 430
Forma: papierowa (moja biblioteczka)
Moja ocena - 8/10
WSTĘPNIE...
Po książkę pana Tomasza Lipko zdecydowałam się sięgnąć ze względu na bardzo intrygującą informację o niej, a mianowicie, że jest thrillerem 2.0. Co to miałoby znaczyć? Później dowiedziałam się dlaczego została tak nazwana i byłam bardzo zainteresowana nawet nie tyle treścią, co formą powieści.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Radosław Bolesta jest prokuratorem, mimo że jego marzeniem od lat była adwokatura. Dlatego też nie do końca jest zadowolony i oddany swojej pracy. Dopóki nie trafia mu się do rozwiązania sprawa wypadku, w którym zginęło dwoje ludzi. Radosław od początku czuje, że to coś więcej niż zwykły, nieszczęśliwy wypadek. Dlatego postanawia przejrzeć notebooka ofiary - Dagmary Frost, zwłaszcza że kobieta do ostatniej chwili przed śmiercią z niego korzystała i na pewno znajdują się w nim ważne informacje. Próbując znaleźć jakąkolwiek bliską osobę kobiety, nawet nie spodziewa się, na jakie afery może trafić i nad czym pracowała Dagmara Frost. Nie mogąc, a raczej nie chcąc się wycofać prowadzi śledztwo na własną rękę.
Książka musi iść do przodu i chyba każdy sobie zdaje z tego sprawę, bez względu na to, czy mu się to podoba czy nie. Co nie oznacza, że książka papierowa całkowicie umrze. W dobie takiej technologii, jaką dysponujemy w naszych czasach nie byłaby możliwa stagnacja w kwestii książek i czytania. Dlatego też powstały e-booki i audiobooki, aby również i miłośników technologii przekonać do sięgnięcia po literaturę. Skorzystali na tym również zwykli czytelnicy. Natomiast Tomasz Lipko poszedł jeszcze o krok dalej. Na stronach powieści znajdują się zwykłe, czarno-białe zdjęcia, które na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się niczym szczególnym. Jednak jeśli posiadacie smartfona, tableta, czy inne tego typu urządzenie i ściągnięcie specjalną aplikację, to możecie przeskanować zdjęcie i wyświetli wam się filmik obrazujący pewną część fabuły, np. tablicę z dowodami. Czy nie powinniśmy być dumni, że to właśnie Polak jest prekursorem tak innowacyjnej formy powieści? Po za tą nowością technologiczną autor zamieścił również w tekście mnóstwo linków do stron internetowych (niektóre zostały specjalnie stworzone na potrzeby fabuły), czy do filmików na youtubie. Autor bardzo przyłożył się do tego, aby książka była sensacją roku. I pomyśleć, że to jest debiut...
PODSUMOWUJĄC...
Moim zdaniem "Notebook" to bardzo ciekawa alternatywa dla osób, które przestały cenić książkę papierową, a czytają wyłącznie e-booki lub słuchają audiobooki. "Notebook" to wciąż klasyczne wydanie papierowe, jednak z technologią XXI wieku, która sprawi fanom nowoczesności trochę frajdy. A jeśli nie macie zamiaru korzystać z tych ciekawych wstawek to nie musicie - potraktujcie czarno-białe fotografie, jak zwykłe zdjęcia.
***
ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU Z PRÓSZYŃSKIM I S-KA! KTO WYGRAŁ KSIĄŻKĘ "ZŁĄCZENI" CAROL CASSELLI?
Dziękuję wszystkim za propozycje! Było ich naprawdę wiele i oczywiście wybór nie był łatwy. Jednak...uwielbiam seriale (może trochę nie na temat, ale to taki wstęp do zrozumienia mojego wyboru) o policjantach i lekarzach tzw. świeżakach, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w tych trudnych zawodach. Dlatego też czekałam na propozycję książki właśnie o takich ludziach. Zatem wybieram "Lekarzy" Noah Gordona, którą jako pierwsza zaproponowała mi Mariola Niowak (na facebooku) i bardzo dobrze ją zareklamowała. Ta książka powtórzyła się również później, jednak nie mogę nagrodzić dwóch osób. Dlatego liczy się pierwszeństwo. Gratuluje wygranej i dziękuję za propozycję :)
Czuję się zachęcona, a szczególnie tą innowacyjną formą książki :)
OdpowiedzUsuńTaki sposób przedstawienia treści może być naprawdę interesujący :) Kiedyś sięgnę z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej nowości. Fakt, można być dumnym z Polaka. Ale na litość - książka to książka. Takie udziwnienie może zabić wyobraźnię. Zaczniemy czytać na siłę, by tylko dotrzeć do filmiku. Czy nie to właśnie jest piękne w książce? Że sami sobie wyobrażamy? A tu ktoś narzuca nam widok. Kiepsko...Widzę, że książki jednak wyginą...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem właśnie nikt tu nikomu nic nie narzuca. Na fotografiach ledwo co widać, więc w wyobrażaniu sobie książki nic nie przeszkadza ;)
UsuńDawno nie czytałam żadnego thrillera politycznego. Chętnie więc się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobało, ale aplikacji nie korzystałam....bez tego książka wg jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńNie dość, że tematyka prawnicza (czyli moje podwórko ^^), w dodatku fabuła interesująca i innowacyjna :) na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze o takim czymś nie słyszałam. Już sam pomysł jest godny podziwu, nie mówiąc że to debiut. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł bardzo mnie ciekawi i chciałabym kiedyś przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco. jestem bardzo ciekawa jak to wygląda w praktyce. Niestety nie mam ani smartfona ani tableta - chyba jestem tradycjonalistką :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pomimo zachęcającej recenzji jakoś nie mam chęci na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNo no, brzmi naprawdę ciekawie :). Co prawda nie jestem przekonana, czy to coś dla mnie, ale podziwiam autora za sam pomysł.
OdpowiedzUsuńCiekawa forma! Problem w tym, że mimo tych niespodzianek od autora, nie przepadam za takimi powieściami. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Narobiłaś mi ochoty, chętnie dam się namówić ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Nie używam gadżetów, więc raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńPodchodzę ostrożnie do tej nowej formy, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytam, ale zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń