Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: wrzesień 2014
ISBN: 9788379434657
Liczba stron: 478
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 5+/10
Moja ocena - 5+/10
WSTĘPNIE...
O autorce - Sancie Montefiore już słyszałam, ale chyba głównie za sprawą jej męża, również pisarza - Simona. Miałam spore wymagania, co do tej książki, ale czy się sprawdziły? Przekonajcie się sami.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Główną bohaterką jest Ellen, trzydziestokilkuletnia kobieta, która postanawia wyrwać się ze swojego "doskonałego" życia w Londynie i odwiedzić w Irlandii dotąd nieznaną jej ciotkę - Peg. Peg jest siostrą Madelaine, czyli lady Trawton, mamy Ellen, która z jakiegoś powodu przez wszystkie lata trzymała w tajemnicy to, co związane z jej rodziną. Po przyjeździe do Connemary Ellen jest zdziwiona, że odnalazła nie tylko tajemniczą siostrę swojej matki, ale również czworo jej braci z rodzinami.
Książka zaczyna się bardzo typowo dla takich powieści powieści. Zazwyczaj jest taki sam schemat - główna bohaterka ucieka od swojego życia, bo ktoś jej zmarł lub sama nie wie, czego chce i znajduje się w spokojnym miejscu związanym z jej rodziną, której do tej pory nie znała. A że ja lubię takie powieści, to mi ta schematyczność nie przeszkadzała, a wręcz była przeze mnie oczekiwana. Ellen początkowo nie wzbudza za bardzo sympatii. Jest po prostu panią z wielkiego miasta, która nie wyobraża sobie, żeby bez rozrywki można było żyć na wsi. Ale oczywiście później zmienia zdanie całkowicie i zaczyna jej się podobać spokojne życie na wsi i spotyka mężczyznę, w którym się zakochuje wbrew opiniom swojej rodziny.
Akcja dzieje się dwutorowo. Jest pewna zagadka, którą Ellen postanawia rozwikłać i te wątki się przeplatają. Tajemnica jest związana z latarnią morską, w której kilka lat wstecz umarła młoda kobieta. W niektórych rozdziałach to właśnie duch tej kobiety jest narratorem wydarzeń. Może to wam się wydawać i trochę nadnaturalne, ale mi się ten zabieg nawet podobał na początku, później zaczął denerwować. Duch Caitlin został po śmierci w tym samym miejscu, aby czuwać nad dziećmi i mężem Conorem i nie dopuścić, aby jej ukochany pokochał kogoś innego. Jednak czuję się trochę oszukana, bo jak czytałam fabułę tej książki, to wydawało mi się, że tajemnica będzie obsadzona w dawnych czasach. Wskazywały na to fragmenty "niewyjawione od lat sekrety i zagadkę z przeszłości..." lub też "historie o miłości i śmierci obsadzone w romantycznych sceneriach i fascynujących czasach". Ale widocznie to mój błąd, bo tak sobie założyłam, że tajemnica będzie sięgała wczesnych lat XX wieku... Ale uważam, że jakby faktycznie tajemnica została obsadzona w odległych czasach, to książka zyskałaby na wartości.
Jest jeszcze druga zagadka - według mnie banalna do odgadnięcia i ma związek z matką Ellen. I jak czytałam o "poszukiwaniach" prawdy przez Ellen, to nie mogłam uwierzyć, że ona jeszcze do tego nie doszła. Koniec powieści nie mógł być większym happy-endem, niż był. Spodziewałam się dobrej powieści obyczajowej z wielką tajemnicą a w tle, a dostałam typowy romans.
PODSUMOWUJĄC...
Wymieniłam trochę wad, ale książka nie jest tragiczna. Jest napisana w przyjemny sposób, szybko się czyta, ale jednak czuję się, jakbym zmarnowała ten czas na książkę o niczym... Bo miała być tajemnica i faktycznie była, ale tylko dla bohaterki, nie dla czytelnika (przynajmniej ta związana z rodziną głównej bohaterki). Niestety, ale nie polecam wam tej powieści, chyba że chcecie poczytać sobie kolejny romans bez jakiś świetnie skonstruowanych bohaterów, czy wątków.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
4. Okładkowe love
5. Wyzwanie biblioteczne - wariant II
1. W 200 książek dookoła świata
2. Książkowe wyzwanie 2015 (Główny bohater ma imię na tę samą literę co ja)
3. Czytam opasłe tomiska4. Okładkowe love
5. Wyzwanie biblioteczne - wariant II
Ze względu na wady, o których piszesz daruję sobie :)
OdpowiedzUsuńJa również. Rok 2015 ma być czasem perełek czytelniczych:)
UsuńRaczej sobie ją daruję... Nic porywającego, a podobnych książek mam na półce na pęczki...
OdpowiedzUsuńNarratorem jest duch? To ciekawe, ale dla niego samego nie będę marnować czasu. c:
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
http://sztukaswiatlemdladusz.blogspot.com
Ooo a ja mam tę książkę w domu. Jestem ciekawa, jak wypadnie w moich oczach :)
OdpowiedzUsuńZbyt banalne, niestety. Wprawdzie czasem lubię takie lekkie, mało wymagające lektury (zabrzmiało pogardliwie, ale podobne historie, dobrze wymyślone i napisane, naprawdę mają dużą wartość), ale teraz zupełnie nie jestem przekonana. Jakieś takie..naciągane to wszystko.
OdpowiedzUsuńTo ja raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMam inną książkę tej autorki, więc zobaczymy jak wypadnie to spotkanie literackie i czy będę chciała poznawać dalsze książki autorki :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach, chyba że naprawdę nie miałabym już co czytać :)
OdpowiedzUsuńJakikolwiek romans mnie nie interesuje, oby inne były dla ciebie znacznie lepsze:)
OdpowiedzUsuńTrochę się rozcarowałam bo przyznam, że okładka fascynująca! I też spodziewałabym się jakiejś wielkiej tajemnicy sięgającej przeszłości... No cóż
OdpowiedzUsuńZapowiadało się całkiem przyjemnie, ale widzę, że nie jest to powieść szczególnie intrygująca. A szkoda, bo w takich historiach o rodzinnych tajemnicach jest spory potencjał. Jeżeli lubisz takie historie, to polecam Ci "Irlandzki sweter" Nicole R. Dickson lub "Włoskie sekrety" Małgorzaty Yildirim :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiadała się interesująco i ten duch :) Cóż może kiedyś jednak poddam się temu marnotrawstwu czasu :)
OdpowiedzUsuńFabuła niby wydaje się ciekawa, ale jakoś do mnie nie przemawia ta książka. A skoro nie polecasz...;)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji stwierdzam, że nie będę traciła czasu na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce, ale widzę, że szału wielkiego nie ma. To raczej przeciętna pozycja, zatem nie będę jej usilnie szukać, ale jeśli przypadkiem trafi w moje ręce to być może dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńNa mnie czekają dwie powieści tej autorki, jeszcze wcześniej niczego jej autorstwa nie czytałam. Po Twojej recenzji jednak trochę się obawiam :P
OdpowiedzUsuńMam tę książkę od dawna w planach i podejrzewam, że na planach raczej się skończy. Romanse to akurat lubię, ale sięgnę po coś innego skoro tego nie polecasz :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Może kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńOd niedawna mam słabość do takich historii- coś się psuje, bohaterka chce zmienić coś w swoim życiu, poznaje kogoś, a na dodatek tajemnica z przeszłości dodaje smaczku :)) Dodaję na listę do przeczytania i przy okazji zapraszam do mnie na walentynkową wymiankę książkową :))
OdpowiedzUsuńNa tę książkę poluję, bo chociaż ma różne opinie to jednak jest w moim guście :)
OdpowiedzUsuńUuu, a myślałam, że ta autorka ma dobre książki. Szkoda, że tak wyszło.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę przeczytać, ale jednak po Twojej recenzji daruję sobie :)
OdpowiedzUsuńRozczarowałam się, gdyż miałam dużo ochotę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńSkoro na Tobie nie zrobiła większego wrażenia, ja również nie będę jej jakoś szczególnie szukać. Chyba, że sama kiedyś wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam Santę :)
OdpowiedzUsuńMam takie czytelnicze zaległości, że za średnie tytuły nie będę się zabierała. :)
OdpowiedzUsuńW taki razie, na razie się za nią nie będę brała ... Skoro szkoda czasu. Jest tyle ciekawych książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńwww.krzywaprosta.pl
Staram się czytać tylko te najlepsze książki... więc raczej sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńOj, bardzo mnie zmartwiłaś...Znam już trochę Twój gust, więc wiem że jeśli coś spodoba się Tobie to mi też, a w przypadku tej książki mam już jasną sytuację. Chyba prędko po nią nie sięgnę (choć stoi sobie na półce...)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakąś recenzję tej książki, gdzie ocena właśnie była zbliżona do twojej, więc w sumie nie dziwi mnie, że wypadła przeciętnie w twoich oczach. Ja jakoś specjalnie nie mam na nią ochoty, właściwie to romanse czytam... rzadko. Wolę New Adult, jeśli o romantyczne historie chodzi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Miałam spory apetyt na tę książkę, ale chyba jednak będzie musiała sobie poczekać ;)
OdpowiedzUsuń