Wydawnictwo: Znak
Data wydania: styczeń 2017
Liczba stron: 320
Forma: e-book
Moja ocena - 8/10
Moja ocena - 8/10
WSTĘPNIE...
Powieści biograficzne to jeden z moich ulubionych gatunków, gdyż łączy w sobie dwie bardzo dobre cechy: opowiada o prawdziwych postaciach i ich życiu oraz napisany jest stylem ciekawym, powieściowym charakteryzującym się wielopłaszczyznowością, a nie oferującym jedynie suchych faktów, czego bardzo nie lubię w typowych biografiach.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Mileva Marić w wieku 21 lat, jako jedna z niewielu kobiet rozpoczyna naukę na Uniwersytecie w Zurychu w dziedzinie fizyki. Jest rok 1896, nieliczne kobiety w tych czasach miały możliwość, ale i determinację na tak odważny krok. Początkowo Mileva jest przerażona swoim nowym życiem, gdyż obawia się szyderstw ze strony kolegów ze studiów dotyczących jest płci oraz kalectwa, które towarzyszy jej od zawsze. Pragnie w całości oddać się nauce, nie w głowie jej zawieranie przyjaźni, ani spotykanie z młodymi mężczyznami. Jednak mieszkając w pensjonacie pani Engelbracht poznaje cztery wspaniałe kobiety, które tak jak ona sprzeciwiły się konwenansom poświęcając się nauce i z zaskoczeniem odkrywa, że te dziewczyny stają się jej bardzo bliskie. A na Uniwersytecie poznaje pana Einsteina...
Marie Benedict w swej powieści biograficznej przedstawiła ogromną złożoność postaci Milevy Marić. Jeżeli jej biografia ma wiele wspólnego z prawdą, to mogę śmiało stwierdzić, że Mileva była wspaniałą, dobrą, mądrą i odważną kobietą. Jej dzieciństwo w Austro-Węgrzech nie było łatwe. Dzieci wciąż ją wyśmiewały za kalectwo, śniadą cerę oraz mądrość - w każdym ważnym dla dzieci aspekcie według nich, ona była inna. Na szczęście miała kochających rodziców, którzy w pewien sposób na pewno pomagali dziewczynce przejść przez te wszystkie okropne sytuacje. Przede wszystkim czuła wielkie wsparcie ojca, który od zawsze motywował ją i zachęcał do podążania za nauką. Trudne dzieciństwo przez długi czas odbijało się na jej relacjach z otoczeniem, gdyż w pewnym momencie Mileva przestała zabiegać o przyjaźnie, bojąc się odrzucenia. Wyjazd do Zurychu zmienił w jej życiu dosłownie wszystko - przestała się wstydzić swojego kalectwa i pochodzenia, gdyż odnalazła przyjaciółki, które uwielbiały ją za to, jaka jest i po raz pierwszy dopuściła do siebie myśl, że może jednak nie jest zdana na życie bez męża i dzieci, jak zostało jej to wpojone w rodzinnym kraju.
Naprawdę dobrych powieści biograficznych nie czytałam dużo. Jak na razie mam na koncie historię życia Coco Chanel autorstwa C.W. Gortnera, Marii Skłodowskiej-Curie spod pióra Magdaleny Niedźwiedzkiej oraz tzw. Sisi Alisson Pataki, które uważam za rewelacyjne powieści. Teraz do tego skromnego grona dołącza historia pierwszej żony Alberta Einsteina, która odegrała epizodyczną rolę w powieści "Maria Skłodowska-Curie", a ktora już wtedy bardzo zainteresowała mnie swoją osobą. Bardzo się cieszę, że autorka postanowiła poświęcić książkę właśnie tej kobiecie, o której słyszało naprawdę mało osób. Wielu interesuje się życiem bardzo sławnego fizyka Alberta Einsteina, ale kto może cokolwiek powiedzieć o Milevie Einstein z domu Marić? W tle tej bardzo interesującej historii mądrej pani fizyk, możemy zaobserwować wspaniałą końcówkę XIX wieku początek XX wieku, czyli czas największych przemian i odkryć. Dla kobiet nadal to były trudne czasy, gdyż to mężczyźni panowali nad światem, lecz są to początki wychodzenia z cienia. Pierwsze kobiety na uniwersytetach, kobiety, które otwarcie przyznają się do swoich nowoczesnych poglądów, do braku zainteresowania macierzyństwem i chęci podążania za karierą. To również czasy bohemy, spotkań intelektualistów i artystów w zatłoczonych i zadymionych knajpach oraz wyzwolenia uczuć i myśli.
PODSUMOWUJĄC...
Niestety Milevę w życiu spotkało dokładnie to, przed czym chciał ja uchronić ojciec, jak i ona sama - spotkała mężczyznę, przez którego jej kariera naukowa nie mogła dostatecznie się rozwinąć, mimo wielu zapewnień ze strony Alberta, że nie będzie jej ograniczał i że stworzą wspaniałą parę nie tylko jako małżeństwo, ale również jako partnerzy naukowi. Jestem ciekawa, czy gdyby Mileva żyła w obecnych czasach, jej losy potoczyłyby się inaczej. Niestety tego się nie dowiemy.
Mam ten tytuł na swojej liście must read ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za biografiami. Jakoś mało interesuję mnie życie ludzi, którzy są dla pewnej grupy osób autorytetem.
OdpowiedzUsuńOoo ale piękne, muszę koniecznie dorwać tą książkę i tom 1 oczywiście. Ja też lubię takie biografie, o wiele dluzej zapadają w pamięć. Bardzo dobrze mi się czytało Irvinga Stone!
OdpowiedzUsuńWidziałam ją już jakiś czas temu na którymś z blogów. Kusi mnie, ponieważ o tej pani jeszcze nigdy nie słyszałam. Tak mocno żyła w cieniu męża.
OdpowiedzUsuńNie czytuję takich książek, ale w sumie jestem ciekawa losów żony Einsteina. No i okładka super! Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńO, to cudownie, chociaż teraz już się zupełnie pogubiłam, choć tym razem na plus! :D Ostatnio przeczytałam dość negatywną recenzję i choć chciałam przeczytać tę książkę trochę się przyhamowałam, teraz wiem, że będę musiała sprawdzić, jak mi się ona spodoba. Zresztą biografię Curie pani Niedźwiedzkiej też mam na mojej liście must have. Bardzo ciekawie jest spojrzeć na takie osoby z nieco innej perspektywy i dowiedzieć się, jak to naprawdę wyglądało.
OdpowiedzUsuńA Pani Einstein ma do tego genialną okładkę <3
Pozdrawiam!
Cass z Cozy Universe
Powieść biograficzna to i dla mnie jeden z najlepszych gatunków literackich. Całkowite przeciwieństwo fantasy, które jest dla mnie kompletnie bez sensu. Na pewno zapoznam się z tą propozycją, tym bardziej, że postać Pani Einstein bardzo mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam biografie, ale takie lubię.
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie miałam okazji sięgnąć jeszcze po żadną biografię... Chcę to zmienić więc szukam takie, które mogłyby mnie zainteresować. Ta zapowiada się na taką, więc zapiszę sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kusiło mnie kiedyś, ale mi przeszło. Ale ostatnio wybredna w książkach jestem. Ciężko mi się w coś wczytać - ciągle zmieniam...
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuń