Strony

piątek, 28 lipca 2017

Zapowiedzi - sierpień 2017

W sierpniu znowu wysyp ciekawych zapowiedzi!

1. Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso (Albatros)



OPIS: 

Doskonale pamiętam ten moment: stoimy nad brzegiem morza, patrząc, jak zachodzące słońce rozświetla horyzont. Wtedy Anna zapytała:
„Czy wciąż byś mnie kochał, gdybym zrobiła coś naprawdę złego?”.
Co mogłem odpowiedzieć? Anna była kobietą mojego życia. Za trzy miesiące mieliśmy się pobrać. Oczywiście, że ją kochałem, niezależnie od tego, co zrobiła.
Tak przynajmniej myślałem, gdy ona gorączkowo szperała w  torebce i wręczała mi zdjęcie, mówiąc: „Oto, co zrobiłam”.
Patrzyłem oszołomiony na jej sekret i wiedziałem, że nasz los odmienił się bezpowrotnie. Zszokowany, odszedłem bez słowa. Kiedy wróciłem, było już za późno – Anna zniknęła. Od tamtej chwili wciąż jej szukam.


2. Zaklinacz ognia - Cinda Williams Chima (Moondrive)



OPIS: 

Pierwszy tom nowej serii "Starcie królestw".

Chłopiec sięgnął do swojego amuletu, jak robił kilkanaście razy dziennie, i poczuł charakterystyczny przepływ energii. Czarownicy stale emanowali magiczną energią. Amulety gromadziły tę moc, aż uzbierało się jej tyle, że można ją było wykorzystać. Bez amuletu magia rozpraszała się i marnowała.

Trwa wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Władca Ardenu Gerard nie cofnie się przed niczym, żeby zapanować nad całym kontynentem – nawet przed zniewoleniem czarodziejów. Na jego drodze staje jednak dwoje ludzi, których uczucia zranił za bardzo.

Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu, marzy o tym, by zostać magicznym uzdrowicielem. Gdy jego ojciec ginie w zasadzce wroga, poprzysięga zemstę i doskonali znajomość trucizn. Jenna ma na karku tajemnicze znamię, a jej serce bije w rytm płomieni. Przez lata zmuszana była do pracy w kopalniach miasta Delphi. Przyłącza się do walki, gdy żołnierze Ardenu zabijają jej przyjaciół.

Wspólny cel splata losy Adriana i Jenny na ardeńskim dworze. Aby pokonać Gerarda, będą musieli odnaleźć się w świecie, gdzie nie ma prostego podziału na dobrych i złych, wśród ryzykownych sojuszy i pałacowych intryg. Równie niebezpieczna okaże się prawda o ich przeznaczeniu...

3. Zapomniany pokój - Karen White (W.A.B)


OPIS: 

iłość, która potrafi przetrwać przez całe pokolenia, namiętność, nad którą nie można zapanować i poczucie straty, której nie można przeboleć... Oto przepis na romans doskonały! A jeśli jest on napisany przez aż trzy znakomite pisarki, z których każda snuje swój własny, wyjątkowy wątek - to oznacza tylko jedno – od tej książki nie można się oderwać!

Rok 1892 – Olive Van Alen jest córką architekta, który zaprojektował nowojorską rezydencję rodziny Prattów. Senior rodu – August Pratt - oszukał projektanta, nie zapłacił mu za pracę, czym zrujnował architekta i doprowadził do samobójstwa. Olive postanawia zatrudnić się w domu Prattów jako pokojówka – chce zdobyć dokumenty, które pozwolą jej udowodnić , że to jej ojciec został przez zleceniodawcę oszukany i wykorzystany.

Rok 1920. Lucy Young to młoda sekretarka w biurze Cromwell, Polk & Moore. Nieprzypadkowo zatrudniła się właśnie w tej firmie. Ma nadzieję, że pracując blisko jednego z dyrektorów – Phillipa Schyulera – dowie się czegoś na temat swojego biologicznego ojca, którego nigdy nie poznała.

Kate Schuyler jest lekarką w prywatnym szpitalu, mieszczącym się w dawnej rezydencji pewnej wpływowej rodziny. Jest 1944 rok, trwa wojna, do szpitala trafia ciężko ranny kapitan Cooper Ravenel – grozi mu amputacja nogi. Kate zgłasza się do opieki nad żołnierzem. Któregoś dnia w gorączce kapitan Ravenel nazywa lekarkę Victorine. Wygląda na to, że kobieta kogoś mu przypomina…

Co łączy te trzy kobiety? Każda jest uderzająco piękna. Każda zakochuje się w mężczyźnie, z którym nie ma szans na szczęśliwy związek. Każda będzie próbować łamać konwenanse. Każda z nich czeka na prawdziwą miłość. I każda nosi pamiątkowy naszyjnik z rubinów.

4. Fałszywy Pocałunek - Mary E. Pearson (Initium)




OPIS:


Księżniczka Lia jest pierwszą córką domu Morrighanów, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu swojego ślubu ucieka, uchylając się od obowiązków - pragnie wyjść za mąż z miłości, a nie w celu zapewnienia sojuszu politycznego. Ścigana przez licznych łowców, znajduje schronienie w odległej wsi, gdzie rozpoczyna nowe życie. Gdy do wioski przybywa dwóch przystojnych nieznajomych, w Lii rozbudza się nadzieja. Nie wie, że jeden z nich jest odtrąconym księciem, a drugi to zabójca, którego ma za zadanie ją zamordować. Wszędzie czai się podstęp. Lia jest bliska odkrycia niebezpiecznych tajemnic - i jednocześnie odkrywa, że się zakochuje. 



5. Posag szwaczki - Meredith Jaeger (Prószyński i S-ka)



OPIS: 
Barwna opowieść o miłości, historii i tajemniczym morderstwie, splatająca losy dwóch niezwykłych kobiet w XIX-wiecznym San Francisco i współcześnie.

San Francisco 1876
Dwie imigrantki z Europy, Niemka Hannelore Schaeffer oraz Irlandka Margaret O’Brien pracują jako szwaczki, naprawiają eleganckie suknie i garnitury zamożnych mieszkańców San Francisco. Gdy do zakładu, w którym pracują, wkracza Lucas, ich życie odmieni się na zawsze – Hanna za namową przyjaciółki zakłada wytworną aksamitną suknię i – niczym Kopciuszek – idzie na spotkanie z młodzieńcem. Tej samej nocy znika Margaret, a Hanna zwraca się do Lucasa o pomoc w poszukiwaniach. Razem przemierzają mroczne zaułki San Francisco i zakazane spelunki dzielnicy Barbary Coast. Hanna odkryje, jak straszny los spotkał Margaret, i będzie musiała podjąć rozdzierającą serce decyzję... która odciśnie swoje piętno na życiu następnych pokoleń. 

San Francisco obecnie
Przypadek sprawił, że Sarah Havensworth natknęła się artykuł w gazecie z 1876 roku o zaginięciu dwóch młodziutkich szwaczek. Dziennikarski instynkt kazał Sarah wyjaśnić, co naprawdę spotkało Hannelore i Margaret. Tymczasem sama ukrywa przed mężem tajemnicę o tragedii sprzed czternastu lat. 

Powieść o losach dwóch kobiet, które uczą się, że miłość to konieczność dokonywania wyborów, a dar wybaczania jest kluczem do wolności...


Czy coś Was zainteresowało? :)

sobota, 22 lipca 2017

239# Angielka - Katherine Webb [RECENZJA PREMIEROWA!]






Tytuł: Angielka
Autor: Katherine Webb (pochodzenie: Wielka Brytania)
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: lipiec 2017
Liczba stron: 480
Forma: własna
Moja ocena - 8+/10

WSTĘPNIE...

            Mogę śmiało powiedzieć, że jestem fanką twórczości Katherine Webb, mimo że w Polsce dotychczas zostały wydane tylko dwie książki - "Dziedzictwo" oraz "Echa winy". Teraz do tej kolekcji dołącza "Angielka", którą chciałam bardzo mocno przeczytać odkąd dowiedziałam się o jej zapowiedzi. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           
Joan Seabrook od najmłodszych lat z zafascynowaniem słucha opowieści swojego ojca o odległej i egzotycznej Arabii. Pan Seabrook snuje historie o magicznych dżinach, Sindbadzie i pustynnych tajemnicach, a mała Joan marzy o podróży w te zaczarowane zakątki. Gdy dorasta jej marzenie się spełnia - w 1958 roku, jako świeżo upieczona archeolożka wraz ze swoim narzeczonym Rory'm wybiera się w podróż do Omanu, gdzie stacjonuje jej brat David. Niestety już na początku spotyka ją zawód, gdy wszyscy traktują ją jak kolejną turystkę, która dla kaprysu chciała odwiedzić egzotyczny kraj. Dodatkowo państwo jest w stanie wojny, co utrudnia jej pobyt, który staje się coraz bardziej niebezpieczny. Jednak Joan nie zamierza rezygnować z marzeń - odwiedza swoją odwieczną idolkę - Maude Vickery, pierwszą kobietę, Angielkę, która udała się wgłąb pustyni. Kobiety zaprzyjaźniają się ze sobą, a Joan dzięki Maud poznaje uroki starożytnego miasta Maskat, natomiast Vickery skrywająca od wielu lat wielką tajemnicę z przeszłości, w końcu może ją komuś wyjawić...


           "Angielka" jest zupełnie różna od tego, co Katherine Webb napisała wcześniej. Miałam wrażenie, jakbym czytała powieść całkiem innej autorki. Jednak inna, to niekoniecznie znaczy gorsza. Może ta "inność" wynikła z tego, że akcja powieści działa się przede wszystkim w Omanie, w kraju arabskim, a bohaterkami były dwie kobiety zafascynowane od najmłodszych lat tym, co kryje w sobie pustynia. Jednak muszę przyznać, że na początku książka wydawała mi się lekko nudnawa - aż do momentu, gdy autorka zaczyna snuć opowieść Maude Vickery, pierwszej kobiety która przemierzyła pustynię, rozpoczynając jej historię w 1890 roku - czyli mniej więcej od 50 strony przepadłam całkowicie w upalnym świecie Arabii. Oczywiście ogromnym plusem jest fakt, że autorka wplotła w historię o Joanie postać archeolożki, jaką jest Maude (inspiracją była prawdziwa postać Gertrude Bell). Zawsze sobie chwalę takie zabiegi w powieściach, które tak naprawdę są fikcją literacką, jednak z ciekawszą domieszką realizmu. 

          Autorka pięknie opisuje zarówno krajobrazy, jak i emocjonalne podróże dwóch głównych bohaterek. Oba opowiadania są pełne przygód w niesamowitej scenerii wydm i piasków pustyni, zamieszkanej przez beduinów i ich wielbłądów, niepokojonych przez nieustraszonych, idealistycznych zachodnich odkrywców, rządzonych przez sułtanów, a teraz będących w samym środku walk brytyjskich żołnierzy z lokalnymi wojownikami. Opowieść Maude dotyczy nieszczęśliwej miłości, zdrady i intryg. Jest ściśle powiązana z historycznymi wydarzeniami z tamtych czasów i daje fascynujące spojrzenie na lokalną historię społeczno-polityczną ówczesnej epoki. Jednym z ważniejszych wątków, czy przesłań tej powieści jest pokazanie kobietom, że mogą wszystko. Maude, która żyła w naprawdę ograniczających czasach dla kobiet przeciwstawiła się systemowi i udała na pustynię, w towarzystwie samych mężczyzn, rezygnując z luksusów przynależnych jej klasie. Joan żyła już w bardziej "wolnych" czasach, jednak jako kobieta nadal miała utrudnioną ścieżkę do spełniania marzeń. Brawo dla niej za podjęcie trudnych decyzji zmieniających całkowicie jej życie, co było niezwykle trudnym doświadczeniem. Obie kobiety przeciwstawiły się konwenansom, społeczeństwu i mężczyznom. Obie są ambitne, rządne przygód i życia w inny sposób, niż ich matki, czy babki. I to jest w nich wspaniałe. 

PODSUMOWUJĄC...
          
         Katherine Webb zafundowała nam ciekawą opowieść o silnych kobietach, które postanowiły żyć w niesprzyjającym klimacie oraz wśród społeczeństwa, które kobiety ma za nic. To wspaniała podróż przez pustynię i arabskie ciepło, napisana w niesamowitym stylu. Przepiękne krajobrazy, gorący klimat i ciekawie opowiedziana historia pierwszej kobiety, która przemierzyła dziką pustynię - oto, co znajdziecie w "Angielce".


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu

wtorek, 18 lipca 2017

Zapowiedź - "Fałszywy pocałunek" z serii "Kroniki Ocalałych!

Wydawnictwo Initium zapowiada kolejną serię fantasy − Kroniki Ocalałych autorstwa Mary E. Pearson. Pierwsza powieść z cyklu − Fałszywy pocałunek − ukaże się w Polsce już 2 sierpnia!


Niewątpliwie warto było czekać. Tutaj nie ma miejsca na nudę, a historia od początku kryje szereg niedopowiedzeń. Ciekawość czytelnika wzrasta, wyobraźnia pracuje, gdy wkracza w świat zupełnie inny niż te, które znamy już z powieści tego gatunku. Autorka odbiega od schematów, w jej przestrzeni poruszamy się wśród Cyganów, indiańskich zwyczajów – i nie tylko.

Główna bohaterka − księżniczka Lia − jest pierwszą córką domu Morrighanów, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu swojego ślubu ucieka, uchylając się od swej roli – pragnie wyjść za mąż z miłości, a nie w celu zapewnienia sojuszu politycznego. Ścigana przez licznych łowców, znajduje schronienie w odległej wsi, gdzie rozpoczyna nowe życie. Gdy do wioski przybywa dwóch przystojnych nieznajomych, w Lii rodzi się nadzieja. Nie wie, że jeden z nich jest  odtrąconym księciem, a drugi to zabójca. Wszędzie czai się podstęp. Lia jest bliska odkrycia niebezpiecznych tajemnic i jednocześnie odkrywa, że się zakochuje.

Wielowątkowość, tajemnica, zgrabnie wykreowana intryga, a wszystko to na tle odmiennych kulturowo narodów i różnorodnych pejzaży. 



"Poruszająca, romantyczna, pełna mitów i wspomnień, przeznaczenia i nadziei epicka opowieść z zaskakującymi zwrotami akcji. Książka, która niemal nie potrzebuje sequela, ale czytelnicy będą zachwyceni, jeśli będzie miała ciąg dalszy". Booklist 

"Pearson stworzyła pierwszy tom rewelacyjnej serii, która z pewnością znajdzie uznanie u fanów Igrzysk śmierci Suzanne Collins i Zwiadowców Johna Flanagana. Romans, przygoda, mistycyzm - wszystko w jednej powieści". School Library Journal 


"Świetny początek fantastycznej serii Pearson. Świat pełen pokus i romans, który z pewnością spodoba się fanom Kristin Cashore i Megan Whalen Turner. A w centrum wydarzeń wspaniała, rewelacyjnie stworzona bohaterka". Publisher's Weekly

Fragment: 
W końcu nadszedł dzień, w którym miało umrzeć tysiąc marzeń i narodzić się miał jeden sen. 
Wiatr wiedział. Był pierwszy dzień czerwca, ale na szczycie cytadeli czuć było jego zimne porywy niczym w najmroźniejszej zimie. Potrząsały szybami okien i szalały po korytarzach pełnych przeciągów, wypowiadając ostrzegawcze szepty. Od tego, co miało nadejść, nie było ucieczki. Godziny mijały – na dobre i na złe. Zamknęłam oczy na tę myśl, ze świadomością, że wkrótce dzień rozpadnie się na dwie części – na życie przed i po, wystarczył jeden krótki akt, którego nie mogłam zmienić, tak jak nie miałam wpływu na kolor mych oczu. 
Odsunęłam się od okna, zamglonego od mojego oddechu, i pozostawiłam niekończące się wzgórza Morrighan ich własnym zmartwieniom. Nadszedł czas na spotkanie z dniem.

Zainteresowani? Bo ja bardzo!

poniedziałek, 17 lipca 2017

238# Czarna Madonna - Remigiusz Mróz [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!]

"Czuwajcie zatem, bo nie znacie dnia ani godziny."





Tytuł: Czarna Madonna
Autor: Remigiusz Mróz (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania:  lipiec 2017
Liczba stron: 460
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 7+/10



WSTĘPNIE...

        Od ponad miesiąca dostaję tajemnicze przesyłki od Wydawnictwa Czwarta Strona, w których znajdowały się fragmenty puzzli, które ostatecznie utworzyły okładkę książki wraz z datą premiery, zaproszenie oraz bilet na lot, pocztówkę z płonącym fotelem pasażerskim, mapkę przedstawiającą trasę lotu oraz pierwszy rozdział książki. Wydawnictwo, wysyłając te materiały promocyjne, chciało wzbudzić zaciekawienie wśród czytelników. Muszę przyznać, że udało im się to w 100%. Blogerzy, w tym również ja, od kilku tygodni zastanawiali się o czym będzie nowa książka Remigiusza Mroza i co równie ważne - z jakiego będzie gatunku. Okazało się, że tym razem autor nas zaskoczył i postawił na horror religijny...

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Głównego bohatera Filipa poznajemy w momencie, gdy dowiaduje się, że jego ukochana Aneta wraz z innymi pasażerami lotu AH 3836 irlandzkich linii lotniczych Air Hibernia do Tel Avivu zniknęli z radaru. Po jakimś czasie jednak zlokalizowano sygnały wysyłane przez samolot w kilku miejscach na świecie, co jest niemożliwe... Filip, który przez długi czas był bardzo blisko związany z Kościołem (był duchownym), aby nie siedzieć bezczynnie, pełen złych przeczuć postanawia sprawdzić na mapie lokalizację sygnałów, które układają się w kształt heksagramu - znaku służącego do przywoływania demonów. Filip stara się połączyć telefonicznie z Anetą, jednak zamiast jej głosu słyszy swój, mówiący w nieznanym dla niego języku. Coraz więcej pojawiających się znaków wskazuje na obecność czegoś, co nie jest ani ludzkie, ani dobre. Zwłaszcza, gdy samolot bezpiecznie ląduje na lotnisku w Tel Avivie...

           Jeszcze kilka lat temu jednym z moich ulubionych gatunków filmowych był horror. Jednak chyba trochę przesadziłam z ilością, bo w końcu zaczęły mnie bardzo przerażać i to nie tylko w trakcie oglądania, ale również długo po seansie. Powieści z gatunku horror właściwie czytałam bardzo mało, bo w literaturze ten gatunek mnie nie interesował. Jednak, gdy dostałam w swoje ręce "Czarną Madonnę" stwierdziłam, że muszę podjąć się jej lektury z dwóch powodów: z racji tego, że została napisana przez Remigiusza Mroza oraz dlatego, że działania promocyjne wydawnictwa odniosły zamierzony efekt - byłam bardzo zainteresowana fabułą. Autor nie zamierzał krążyć wokół tematu - już w pierwszym rozdziale wprowadza niepokój, który pogłębia się wraz z każdą przeczytaną stroną. Dla mnie ta książka była straszna, bo to co było w niej przerażające niestety mogło być prawdziwe. Nie występują tutaj fantastyczne, wymyślone przez ludzi wilkołaki, czy wampiry, ale prawdziwe, realne zagrożenie - demony. Na świecie zostało potwierdzonych wiele przypadków opętania ludzi przez siły nieczyste, a ja wierzę, że istnieje taka możliwość, jak również pojawienie się antychrysta. Dlatego ta książka wzbudziła we mnie napięcie, którego nie mogłam pozbyć się do ostatnich stron. Autor postawił na własną interpretację i możliwy obraz Apokalipsy według Świętego Jana, która nadal stanowi zagadkę. Głównego bohatera wrzucił w sam środek opisywanych wydarzeń, przypisując mu niechlubną rolę bycia opętanym. Opisywał to bardzo szczegółowo - od wizji, aż po smród wydobywający się z ust Filipa... Fikcja miesza się z prawdą, ale w sposób dopuszczalny, nie ma tutaj przesady. Jak zawsze research został przeprowadzony na najwyższym poziomie, a przykładem mogą być zapisy z czarnych skrzynek podczas katastrofy lotu Japan Airlines 123, która wydarzyła się naprawdę. A cóż można powiedzieć o bohaterach? Wydawali mi się tacy różni od tych, do których przyzwyczaił nas Mróz. Jednak uznaję to za plus, że w tak poważne tematyce, jaką jest religia i zapowiedź końca świata, autor postawił na całkowicie normalne osoby, pozbawione ciętego poczucia humoru i sarkastycznych uwag. To by było jednak nie na miejscu, gdyby ktoś pokroju Chyłki znalazł się w fabule…


PODSUMOWUJĄC...
          
         Nie jestem pewna, czy sięgnę jeszcze kiedykolwiek po książkę z gatunku horror religijny o opętaniu przez demony. Nie dlatego, że ta książka była zła - lecz dlatego, że nie lubię się bać ani niepokoić. Jednak wiem, że amatorów dreszczyku spowodowanego strachem nie brakuje - tym osobom mogę polecić "Czarną Madonnę". Ja raczej powrócę do czytania thrillerów autorstwa Mroza…


poniedziałek, 10 lipca 2017

237# Wiatrodziej - Susan Dennard

"Czasem najmądrzejsze wyjście wydaje się tym najgłupszym."




Tytuł: Wiatrodziej
Autor: Susan Dennard (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Seria: Czaroziemie, tom 2
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: maj 2017
Liczba stron: 384
Forma: e-book
Moja ocena - 8/10



WSTĘPNIE...

         Pierwszy tom z serii "Czaroziemie" pt. "Prawdodziejka" przedstawił nam początek historii kilkorga Czarodziejów władających różnymi rodzajami magii. Poznaliśmy również kraje w tym wielkim świecie oraz rządzących władców. Została również zarysowana sytuacja polityczna i powiązania pomiędzy poszczególnymi państwami. "Wiatrodziej" to kontynuacja, w której fabuła skupia się przede wszystkim na tytułowym bohaterze oraz jego rodzinie. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          
Czterech głównych bohaterów z pierwszego tomu tj. Prawdodziejka Safia, Wieziodziejka Iseault, Wiatrodziej Merik i Krwiodziej Aeduan znalazło się w całkiem różnych położeniach. Safia wraz z Imperatorką Vanessą zmierzają do Marstoku, lecz po piętach depcze im Oddział Piekielnych Bardów. Książę Merik, który stracił całą załogę w pożarze swojego okrętu, cudem uchodzi z życiem, a na pomoc przychodzi mu majtek-dziewczyna podający się za chłopca - Cam. Iseault rozdzielona ze swoją przyjaciółką, za wszelką cenę pragnie odnaleźć Safi, aby ją chronić, jak robiła to przez całe jej życie. Natomiast Aeduan dostaje zlecenie odnalezienia Więziodziejki i przyprowadzenia jej żywej, jednak ostatecznie sprzymierza się z nią. 

          W pierwszym tomie poznaliśmy losy przede wszystkim Safi i Iseault oraz ich wspaniałej przyjaźni, trochę bardziej pobocznie Merika i Aeduana, natomiast tutaj na pierwszy plan wysuwa się wątek księżniczki Vivi, siostry Merika oraz co za tym idzie - jego samego. Vivia pragnie rządzić Nubrevną, chce by ojciec w końcu ją docenił, a poddani przestali rozpaczać po zmarłym księciu. Tak naprawdę losy każdego z bohaterów śledzi się z wielkim zainteresowaniem. Safi przez swój Prawdodziejki dar jest bardzo pożądaną Czarodziejką w grach politycznych władców różnych państw, przez co nikomu nie może ufać, gdyż polują na nią i jej dar. Iseault i jej dopiero co odkrywany w całości dar Więziodziejstwa   tworzy z niej niezwykle potężną Czarodziejkę, co ją trochę przeraża. Aeduan jest nadal bardzo tajemniczą postacią i mimo, ze w pierwszym tomie byliśmy przekonani, że jest bohaterem negatywnym, tutaj nabieramy wątpliwości. Wraz z Iseault nawiązują sojusz ratując swoje życie nawzajem kilkakrotnie. Początkowo oboje są strasznie podejrzliwi wobec siebie i mimo że powinni być wrogami, ostatecznie potrafili się sprzymierzyć, a pomiędzy nimi tworzy się taka chemia, że ich wątek jest według mnie najciekawszym w tej powieści. Tym razem jednak nie można za bardzo opisać wspaniałej przyjaźni pomiędzy Safi i Iseault, którą można było dostrzec w "Prawdodziejce", gdyż w tym tomie przyjaciółki były cały czas rozdzielone. Jednak Więziodziejka za wszelką cenę postanowiła odnaleźć Safi, co pokazuje, że nadal łączy je szczególna więź. I na koniec zostaje Merik, którego pokochałam w pierwszym tomie, a którym w tym z uwielbianego, przystojnego i dobrego księcia w wyniku pożaru staje się oszpeconym potworem, zmuszonym do ukrywania się przed wrogami. Merik jest najtragiczniejszą postacią. Gdy myśli, że stracił już wszystko, co tylko mógł tzn. najlepszego przyjaciela, okręt z załogą, tron Nubrevny, dowiaduje się, że Safi do którego zaczął żywić uczucia być może również nie żyje. W wyniku tego na powierzchnię wychodzi skrywana od zawsze Furia chcąca pomścić przyjaciół.

           Poza niesamowitymi postaciami, bardziej rozwiniętymi światami i intrygującą fabułą, istnieją również mity i piękne starożytne ruiny dla zmęczonych podróżnych. Mit o Cahr Awenach jest wciąż niezwykle tajemniczy i przez to jeszcze bardziej interesujący. Tak samo intrygujące są uzdrowicielskie właściwości Prastudni oraz nowe moce Rozszepienia, które nabyła Iseault. Dodatkowo dochodzą jeszcze zagadkowe magiczne zdolności Piekielnych Bardów oraz ich odporność na umiejętności Czarodziejów. Jednak Susan Dennard chyba jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w sprawie tych zagadnień, mam nadzieję, że w "Krwiodzieju", czyli trzecim tomie wszystko się wyjaśni. Akcja jest wciąż bardzo energiczna, bohaterowie zmieniają miejsca swojego pobytu w ekspresowym tempie. 

PODSUMOWUJĄC...

          
"Wiatrodziej" to niezwykle dynamiczna, trzymająca w napięciu fantastyczna powieść przygodowa. Oryginalne podejście autorki do zdolności magicznych bohaterów oraz jej niezwykła wyobraźnia tworząca tło dla skomplikowanej fabuły, dworskie intrygi, rządni władcy i mnóstwo, mnóstwo tajemnic tworzą interesującą serię, którą chciałoby się czytać nieustannie. Z niecierpliwością czekam na "Krwiodzieja"...  


Seria "Czarodziemie"

Prawdodziejka                                Wiatrodziej

piątek, 7 lipca 2017

Podsumowanie miesiąca - czerwiec 2017

Czas na książkowe podsumowanie szóstego miesiąca roku 2017. W czerwcu przeczytałam jedną książkę więcej niż w maju, bo 9 (+1).

Książki przeze mnie przeczytane to:

1. Kości Skryby - Brandon Sanderson
2. Przyjaciółki - Agata Przybyłek, Natalia Sońska
3. Shari Lapena - Para zza ściany
4. Siostra burzy - Lucinda Riley
5. Fobos. Tom 2 - Victor Dixen
6. Dziewczyna z nagietkowym szalem - Susan Meissner
7. Sekret zegarmistrza - Renata Kosin
8. Nadmorski ogród - Deborah Lawrenson
9. Niemka - Armando Lucas Correa 






Przeczytałam: 1 fantasy dla dzieci i młodzieży, 1 obyczajową, 1 thriller, 5 społeczni-obyczajowych w dawnych czasach i 1 sci-fi. 

Literatura pod względem narodowości autora:
- 2 książki z literatury polskiej
- 2 książki z literatury amerykańskiej
- 1 książka z literatury kanadyjskiej
1 książka z literatury irlandzkiej
- 1 książka z literatury francuskiej

- 1 książka z literatury brytyjskiej
- 1 książka z literatury hiszpańskiej

Przeczytałam 5 książek z własnej kolekcji i 4 e-booki.

Mam 280 (-1) obserwatorów bloga i 366 (+2) obserwatorów profilu. Ponad 184 500 (+4 350) osób odwiedziło mojego bloga. Średnia na dzień to 145 wyświetleń.