Wydawnictwo: Albatros
Seria: Siedem Sióstr, tom 2
Seria: Siedem Sióstr, tom 2
Data wydania: czerwiec 2017
Liczba stron: 576
Forma: moja własna
Moja ocena - 9/10
Moja ocena - 9/10
WSTĘPNIE...
Lucinda Riley słynie z pisania magicznych, umiejscowionych kilkadziesiąt lat wstecz historii miłosnych. Zazwyczaj opowiada o kobietach, dla których czasy w jakich żyją, są wielką przeszkodą do samospełnienia się. Jej bohaterki jednak łamią wszelkie konwenanse i przecinają sznury nałożone im przez społeczeństwo, bo jest to jedyna droga do ich szczęścia. "Siostra Burzy" to druga część serii pt. "Siedem Sióstr" opowiadająca o sześciu wspaniałych kobietach i ich praprababkach.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Ally poznaliśmy już w pierwszym tomie, gdy wraz z pięcioma siostrami przybyła do Atlantis - bajkowego zamku położonego nad Jeziorem Genewskim, gdzie wszystkie się wychowały. Dowiaduje się, że jej ukochany ojciec Pa Salt zmarł, lecz jeszcze przed śmiercią postanowił, aby wszystkie jego adoptowane córki miały możliwość poznania swojego pochodzenia. Jednak za życia był bardzo tajemniczym i ekscentrycznym człowiekiem, więc również zagadki które zostawił każdej z dziewczyn, wcale nie będą łatwe do rozszyfrowania. Pa Salt napisał do każdej z nich list ze wskazówkami, które prowadzą je w różne części świata. Maja już powróciła ze swojej podróży z Brazylii, teraz czas na rudowłosą Ally, która dowiaduje się, że z pochodzenia jest Norweżką. Pewne tragiczne wydarzenie w jej życiu spowoduje, że jedynym ratunkiem stanie się podróż do Oslo (dawnej Christianii) i odkrywanie historii Anny Landvik.
Norwegia to kraj kojarzący się z zimnem i mroźną scenerią, a jednak mogła się w niej rozegrać trudna historia pełna pasji i namiętności. To jest zdecydowanie zasługa Riley, której magiczne pióro jest w stanie stworzyć niepowtarzalne i wspaniałe opowieści. Tym razem przedstawiła nam historię prostej wieśniaczki o anielskim głosie, która na szczęście została odkryta przez profesjonalistów i mogła zachwycać swoim głosem oraz zdolnościami aktorskimi szersze grono widzów oraz mężczyzny bogato urodzonego, jednak sprzeciwiającego się ojcu i podążającego za własnymi marzeniami - graniem w orkiestrze. Tych dwoje ludzi spotkało się i pokochało od pierwszego wejrzenia, mimo przeciwności losu. Ich dzieje odkrywałam z wypiekami na twarzy, mimo że autorka wciąż przypominała, że za oknem hula mroźny wiatr i sypie śnieg. W tło ich trudnej historii miłosnej autorka wplotła oczywiście prawdziwe postacie i wydarzenia. Tym razem postawiła na sławy związane z muzyką i literaturą. Losy przodków Ally bezpośrednio związała z kompozytorem Edvardem Griegiem oraz dramatopisarzem Henrykiem Ibsenem, którzy wspólnie stworzyli sztukę teatralną pt. "Peer Gynt" - Ibsen jest twórcą dramatu, natomiast Grieg stworzył do niego muzykę. Aby jeszcze bardziej zbliżyć się do wydarzeń opisanych w książce, polecam odsłuchać dzieło "Poranek" z "Peer Gynta", bo jest to piękny utwór i znany, choć dopiero dzięki tej książce odkryłam jego nazwę. Nie obyło się również bez zaskoczenia związanego z prawdziwą tożsamością przodków Ally, co długo było trzymane w tajemnicy.
Jednak historia rozgrywająca się we współczesności nie odbiega ani trochę od opowieści sprzed około 130 lat. Ally w odróżnieniu od najstarszej Mai jest energiczna, pewna siebie i optymistycznie nastawiona do życia. Jednak śmierć ukochanego ojca, z którym łączyła ją pasja do żeglarstwa trochę przygasi jej temperament, aż do momentu, gdy zaczyna odkrywać historię jej przodkini - Anny. Poznaliśmy też nieco lepiej cechy osobowości pozostałych dziewczyn, które będą bohaterkami swoich własnych historii w kolejnych częściach. Jestem pełna podziwu dla pani Lucindy, że potrafi stworzyć tyle różnych charakterów i dopasować do nich nadzwyczaj ciekawe historie, które w żadnym etapie nie nudzą czytelnika. Robi to w sposób niezwykle naturalny i subtelny, jakby miała w głowie całe obrazy i wystarczyłoby tylko przelać je na papier. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że skonstruowanie fabuły, która w pewien sposób będzie się ciągnęła przez siedem tomów to nie lada wyzwanie i konieczność analizowania wcześniejszych zapisów, zwłaszcza podczas dialogów sióstr, aby nie popełnić żadnego błędu. Jednak czytając prozę pani Riley, wydaje się jakby to było bardzo proste - lekkość jej pióra i wspaniała wyobraźnia zachwycają mnie za każdym razem. Te fakty i urywki wydarzeń, które poznaliśmy o Ally za sprawą narracji Mai, tutaj zostały idealnie dopracowane i rozwinięte. Chronologia wydarzeń została zachowana, nie ma mowy o żadnych błędach i niedopatrzeniach w tej kwestii. Ale niczego innego się nie spodziewałam - perfekcja pani Lucindy została znów potwierdzona. Każdy rozdział tej książki to mistrzostwo, każdy dialog ma znaczenie, każde zdanie jest złotem. Ta powieść dla wielbicieli literatury jest tym samym, czym jest najwspanialsza melodia dla pasjonatów muzyki - każde zdanie wywołuje emocje, tak jak w muzyce czyni to każdy takt. Tajemnica adopcji córek nadal nie została odkryta, choć pojawiło się kilka nowych wskazówek, które zamiast zaspokoić ciekawość, wzbudzają ją jeszcze bardziej. Ta zagadka skłoniła mnie do przeszukania internetu w celu uzyskania dodatkowych informacji o Plejadach. Okazuje się, że to nie tylko gromada gwiazd, ale Siedem Sióstr o tych samych imionach mają również nawiązanie do mitologii greckiej i są córkami Atlasa oraz Plejone (Pa Salt to anagram tych dwóch słów). Fascynujące jest również to, że autorka w swoich nawiązaniach do mitologii greckiej, nadała naszym współczesnym bohaterkom niektóre cechy charakteru mitycznych Sióstr. Alkione jest opisywana jako opiekunka Morza Śródziemnego (a Ally jest przecież żeglarką) oraz ma zdolności przywódcze, a Maja tak właśnie opisała Ally - jako osobę, która gdy się pojawia przejmuje "ster" i podejmuje decyzje. Również historia miłosna Alkione ma pewne podobieństwa z miłością Ally do Theo. Jest to kolejny świetny pomysł na dopracowanie fabuły, aby była nie tylko ciekawa, ale żeby nie można było się od niej oderwać, co w swej oryginalności i pomysłowości jest po prostu perfekcyjne.
PODSUMOWUJĄC...
Z jednej stronie bardzo się cieszę, że przede mną jeszcze aż pięć tomów tej magicznej serii, bo odkrywanie historii sprzed lat wraz z bohaterkami jest niezwykle interesujące, ale z drugiej strony chęć poznania odpowiedzi na pytania tj. kim jest siódma siostra i czy w ogóle istnieje, dlaczego Pa Salt wybrał akurat te dziewczynki do adopcji i nadał im imiona gromady gwiazd o nazwie Plejady, jest ogromna! Pozostało mi już tylko czekanie na kolejną powieść, tym razem o Star, która zabierze nas w podróż do Anglii - do edwardiańskiego Londynu i na dzikie tereny Kumbrii...
Seria "Siedem Sióstr"
Siedem Sióstr Siostra Burzy
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu
Jeszcze 5 tomów? Niezwykle długa seria, chyba ja sie nie przekonam :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak coś mi się kojarzyło nazwisko, ale teraz już wiem. Pierwszy tom mam na swojej liście także zobaczymy czy spodoba się na tyle, żeby dojść do końca, który jak widać krótki nie jest ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że już wczesniej przekonałaś mnie do pierwszego tomu, a teraz tylko podsyciłaś moją ciekawość xD Na prwno sięgnę po te książki, ale poczekam chwilę, aż się pojawi więcej tomów -zawsze czuję obawę, że wydawca przerwie cykl w połowie i nie poznam dalszych losów bohaterów :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej serii :) Nie czytałam też aż tyle powieści, których akcja rozgrywałaby się w Norwegii :D Poszukam chyba książek z tej serii :) Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości
OdpowiedzUsuńOkładki bardzo mi się podobają :) Ale najpierw muszę się zabrać za pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii i myślę, że mogłaby przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię a drugi tom jest jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tą serią, ale bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i jak na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńKsiążki autorki jeszcze przed mną:)
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać drugiego tomu. Zazdroszczę, że tak szybko miałaś okazję przeczytać książkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój sposób pisania recenzji:-) Ja mogę polecić książkę "Zatrzymać Dzień". Opisuje prawdziwą historię. Różni się znacznie od zwykłych książek. Po jej przeczytaniu człowiek czuje, że Świat jest o wiele lepszy niż się obecnie może wydawać. Najlepsza książka jaką dotąd czytałam. Warto ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z zasady nie sięgam po serie, bo nie mam na nie czasu, ale w tym przypadku mogę zrobić wyjatek, bo coś mnie zaintrygowało.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, nie słyszałam nigdy o tej serii, a wygląda mi to na interesującą lekturę. Z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam jeszcze pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom aż tak nie zainteresował mnie, by po niego sięgnąć, więc i po drugi chyba nie mam co sięgać. :) Ale super, że Ty spędziłaś z książką dobrze czas. ;)
OdpowiedzUsuńCała seria kusi swoją rozmaitością i szansą na odwiedzenie pięknych miejsc. Jestem niesamowicie ciekawa twórczości autorki! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńMam w domu pierwszą część i nie wiedziałam, że ta seria jest taka dluga. Ale mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnę po tę serię, zapowiada się przyjemne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Właśnie skończyłam czytać tom 2. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy i jestem pewna, że dalsze historie sióstr zachwycą mnie jak historia Mai i Ally. :)
OdpowiedzUsuń