Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: luty 2015
ISBN: 9788377854419
Liczba stron: 432
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 7+/10
Moja ocena - 7+/10
WSTĘPNIE...
Przyznam szczerze, że kompletnie nie znam rosyjskiej literatury. Nie wiąże się to z żadnym uprzedzeniem z mojej strony, lecz po prostu nie trafiałam do tej pory na ciekawą fabularnie powieść rosyjskiego pisarza. Dlatego trochę mnie zaskoczyło, że "Pandemia" dzieje się właśnie w Rosji. Jednak to dobrze, w końcu liznę choć trochę wschodniej literatury.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Główną bohaterką jest Ania, Rosjanka, która mieszka razem z mężem Sieriożą i synem Miszką niedaleko Moskwy. Gdy wybucha epidemia nieznanej choroby, razem z sąsiadami Lonią, Mariną i ich córką Daszką, z ojcem Sierioży - Borisem oraz z "drugą rodziną" jej męża - Iriną i Antoszką. W czasie podróży bohaterowie zauważają wiele niepokojących zdarzeń: rabujących na drogach, opuszczone miasta, czy też ludzi tłumnie uciekających ze swoim dobytkiem. Początkowy plan staje się coraz trudniejszy do zrealizowania i zdają sobie oni sprawę, że sytuacja w kraju się pogarsza i nie tylko w Moskwie panuje pandemia. Kierunek, w którym zmierzają ma być wybawieniem, a staje się koszmarem...
Czytając "Pandemię" jesteśmy ciekawi, jak potoczą się losy bohaterów, czy dotrą w planowane miejsce, co ich jeszcze spotka po drodze itp. Książka jest bardzo dramatyczna, ale też realistyczna. Bo czy w dzisiejszych czasach taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć? Oczywiście, że tak, jest nawet bardzo prawdopodobna. Jest to bardzo dobrze wykreowany obraz futurystycznego (choć może jednak współczesnego?) świata. Jana Wagner przedstawiła realny kryzys, który może się pojawić z dnia na dzień. Nie jest to jakaś historia o zmutowanej epidemii, która tworzy zombie, tylko po prostu opowieść, w której zwykła, potencjalnie niegroźna choroba zalewa świat. Jest to nie tylko powieść o epidemii. Bohaterowie mają również bardzie przyziemne problemy. Duża część fabuły jest poświęcona emocjom Ani dotyczącym jej spotkania z byłą żoną Sierżoi - Iriną. Jest to dla niej bardzo niekomfortowa sytuacja, bo nadal ma wyrzuty sumienia, ze zajęła jej miejsce oraz że jej mąż opuścił dla niej swoją rodzinę. Mają również problemy natury moralnej: pomóc innym, głodnym ludziom, czy myśleć tylko o sobie i swojej rodzinie? Prawdziwy, wielki dramat, przecież taka decyzja jest bardzo trudna do podjęcia.
Autentyczność historii wzbudza wiele emocji i sprawia, że zastanawiamy się, co byśmy zrobili w takiej sytuacji. Czy byśmy uciekali tak jak bohaterowie, próbująca "przeczekać" kryzys, a może nie opuścilibyśmy swojego domu i czekali na instrukcje państwa i wojska? Ludzka moralność, psychika są tutaj poddane wielkiej próbie i autorka bardzo sie na tym skupiła. Jest to jedna z zalet tej książki - prawdziwa, psychologiczna analiza zachowań ludzkich w kryzysowej sytuacji. Bardzo dawno nie czytałam takie rasowego dramatu psychologicznego, dlatego bardzo mi się to podobało. Pierwszoosobowa narracja, czyli opowieść z perspektywy głównej bohaterki to na pewno był trafiony pomysł. Przez całą książkę to właśnie Ania prowadziła nas przez całą, długą podróż do miejsca, a w którym miało być bezpiecznie.
PODSUMOWUJĄC...
Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu polecić tę książkę. Powinna ona spodobać się "przeciętnemu" odbiorcy z racji tego, że jest w niej pokazany bardzo współczesny problem naszego świata. Warto!
Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
2. Grunt to okładka
3. Czytam opasłe tomiska
4. Polacy nie gęsi
5. Okładkowe love
1. W 200 książek dookoła świata
2. Grunt to okładka
3. Czytam opasłe tomiska
4. Polacy nie gęsi
5. Okładkowe love
Jestem bardzo ciekawa tej książki :) Między innymi również dlatego, że rzecz dzieje się w Rosji ;)
OdpowiedzUsuńI ja nie znam rosyjskiej literatury, co więcej, czuję do niej jakąś nieuzasadnioną awersję, dlatego wątpię, aby kiedykolwiek skusiła się na powyższą książkę. Chyba raczej nie.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce i chętnie bym do niej zajrzała. Lubię bowiem takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCiekawe, bardzo ciekawe..
OdpowiedzUsuńJuż od kilku miesięcy, jak tylko pojawiły się zapowiedzi, miałam ochotę na "Pandemię" a jak już wyszła to o niej zapomniałam... no cała ja! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam ją czytać, jestem na etapie, kiedy zbierają zapasy na wyjazd. Na razie mnie nie powala, zobaczymy później:) Nie czytałam całej recenzji, jedynie początek i koniec:D
OdpowiedzUsuńTeż z tych samych powodów nie sięgam po literaturę rosyjską. Bardzo podoba mi się imię bohaterki:) Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już troszeczkę o tej książce i może się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńo książce jeszcze nie słyszałam, aczkolwiek zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZ Rosyjskiej u mnie to jedynie Dostojewski, a tak nic więcej nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńDam się namówić, lubię gatunek, więc czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńTeż mało czytam z literatury rosyjskiej literatury, chyba tylko książkę Dostojewskiego.
OdpowiedzUsuńMoże sięgnę po "Pandemię" ;)
Według mnie studium psychologiczne postaci w takich książkach jest bardzo ważne, bo oddaje grozę i beznadziejność sytuacji, w której się znaleźli. Przyznać jednak muszę, że nie spodziewałam się po tej książce aż tak dobrej fabuły :)
OdpowiedzUsuńGdy tylko zobaczyłam tę książkę, to wiedziałam, że muszę ją mieć ;) I widzę, że się nie myliłam.
OdpowiedzUsuńCzytałam książki, które należą do rosyjskiej literatury, jednak były to bardziej klasyki, więc ciekawa jestem czy spodobałaby mi się taka, która nie jest klasykiem, dlatego będę miała tytuł na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńWszystko, co związane z apokalipsą i postapokalipsą biorę w ciemno. "Pandemia" już od jakiegoś czasu jest na mojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam już dosyć apokalipsy i postapokalipsy, ale po tą książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWątki obyczajowe przesłoniły tu dla mnie apokaliptyczną wizję - subiektywnie bardzo skupiłam się na relacji Anny i Iriny, na bok odpychając całą resztę. Z jednej strony było ciekawie, bo wszystkie aspekty skonstruowane były dobrze, z drugiej jednak trochę nie tego się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam jak uporam się z obecnym stosikiem:)
OdpowiedzUsuńJa również niezbyt często wpadam na książki z Rosji. Może w przyszłości się to zmieni.
OdpowiedzUsuńtej książki jeszcze nie czytalam, ale na pewno to zrobię, poza tym piszesz rewelacyjnie, a wygląd twojego bloga dopełnia całość wręcz idealnie. jeśli utrzymasz styl na pewno będę tu zaglądać, a tymczasem obserwuje.
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za rosyjską literaturą, jednak ta książka mnie zaciekawiła:)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam i jak czytałam recenzję to początkowo nie zamierzałam jej czytać. Ale teraz mnie zaintrygowałaś xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Bardzo się cieszę, że pozytywnie oceniłaś tę książkę, bo mam w planach jej przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to zupełnie nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Po rosyjską literaturę nie sięgam zbyt często - tak się jakoś po prostu składa (albo nie składa raczej). "Pandemia" mnie zaciekawiła głównie ze względu na ta psychologiczną analizę :)
OdpowiedzUsuń