Strony

czwartek, 5 stycznia 2017

203# Jak gdybyś tańczyła - Diane Chamberlain (RECENZJA PRZEDPREMIEROWA)



Tytuł: Jak gdybyś tańczyła
Autor: Diane Chamberlain (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: styczeń 2017
Liczba stron: 504
Forma: e-book
Moja ocena - 8/10

WSTĘPNIE...
         Nie jest tajemnicą, że jestem wielką fanką Diane Chamberlain, a ta książka to tylko jeden z wielu przykładów, dlaczego. Zawsze są w nich poruszane bardzo trudne tematy, często wywołujące problemy psychiczne, a na pewno emocjonalne. Takie dramaty naprawdę poruszają każdego czytelnika.

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
     
         Molly i Aiden to wzorowe małżeństwo przed czterdziestką, które marzy o dzieciach, jednak nie może mieć swoich. Nie jest to jednak dla nich problem nie do przeskoczenia i szybko decydują się na otwartą adopcję. Para bardzo się kocha, ufa sobie i jest prawie idealna... No własnie - prawie. Molly od lat skrywa mroczny rodzinny sekret, którym nie podzieliła się nawet ze swoją drugą połówką. Niestety, gdy wraz z mężem starają się o adopcję, kobieta ma coraz większe obawy, że jakimś cudem prawda wyjdzie na jaw. Bohaterka coraz bardziej boi się również otwartej adopcji, bo sama w dzieciństwie miała dwie matki - biologiczną i adopcyjną i martwi się, jak to wpłynie na dziecko, które weźmie pod swoją opiekę. Kobieta boi się o swoje miejsce w życiu dziecka, musi jednak zmierzyć się z przeszłością, aby uzyskać spokój.

          Aby dowiedzieć się, co Molly ukrywa przed mężem i całym światem, musimy cofnąć się w czasie do lata 1990 roku w Karolinie Północnej, do małego, idyllicznego miasteczka Morrisons Ridge, gdzie nasza bohaterka dorastała i gdzie spotkała ją największa tragedia w życiu. Poznajemy jej ojca Grahama, chorego na stwardnienie rozsiane, z którym łączą ją bardzo silne więzi oraz dwie matki - Norę i Amalię. Jakie wydarzenia spowodowały, że Molly tak bardzo zdystansowała się od przeszłości i zbudowała mur tajemnic i kłamstw całkowicie odcinając się od rodziny? 
Głównym uczuciem towarzyszącym mi w trakcie poznawania tej powieści była ciekawość. Nie mogłam doczekać się rozwiązania zagadki i bardzo chciałam w końcu poznać prawdę. Co takiego strasznego wydarzyło się w tej prawie idealnej rodzinie, którą poznajemy dzięki retrospekcjom do 1990 roku? Młoda Molly przedstawia obraz bardzo szczęśliwej rodziny, pomimo choroby jej ojca, a jednak musiało zdarzyć się coś okrutnego, że dziewczyna zdecydowała nie utrzymywać kontaktów ani z rodzicami, ani z dalszą rodziną. Jej oficjalna

wersja to śmierć obojga rodziców. Obojga... no właśnie, a co z drugą matką, o której nigdy nikomu nie opowiadała? Historia przeplata się bezbłędnie między nastoletnią, a dorosłą Molly. Dodam, że jest to styl, który autorce wychodzi znakomicie, a także styl, który uwielbiam. Jest to historia, która zajmuje się wieloma kwestiami: przejściem z wieku dziecinnego w nastoletni i związanymi z tym decyzjami, walką z nieuleczalną chorobą, godnością, śmiercią i tajemnicami. Rzuca również światło na otwartą adopcję, która bardzo różni się od zamkniętej. Przy tej pierwszej, dziecko może utrzymywać kontakty ze swoją biologiczną matką, co często prowadzi do wielu problemów emocjonalnych z różnych stron. Książka jest naładowana emocjami, które biją z każdej strony. Nie tylko problem adopcji jest w tej książce ważny, ale również uczucia ludzi przykutych do wózka i mogących poruszyć jedynie głową. Podobny wątek został poruszony w książce "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes, więc jeżeli podobała się komuś tamta książka, ta również powinna wywołać podobne odczucia. 


PODSUMOWUJĄC...

Powieść "Jak gdybyś tańczyła" to kolejna świetna książka w dorobku Diane Chamberlain, która porusza i zmusza do zastanowienia się nad wieloma sprawami. Dramaty wykreowane przez autorkę dotykają setki tysięcy osób, dlatego są tak wartościowe i realistyczne. Każda z nich jest wyjątkowa i warta poznania. 
        
       
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu



17 komentarzy:

  1. Niedługo sama zabieram się do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z pierwszych książek, jakie przeczytam w 2017 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem przekonana ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać lektury, uwielbiam autorkę i jej sposób tworzenia historii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już niedługo zacznę ją czytać. Ja sama przepadam za jej książkami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chętnie kiedyś się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale tyle wokół dobrych słów o jej utworach, że może czas je nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno po raz pierwszy sięgnęłam po twórczość Chamberlain. Wybrałam "Prawo matki" na pierwsze spotkanie z autorką i nie zawiodłam się. "Jak gdybyś tańczyła" też mam w planach, ale może polecisz mi jeszcze jakąś książkę pisarki? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze do czynienia z autorką, ale skoro wątki, które porusza są bardzo realistyczne, to może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła przeczytać tę książkę, zapowiada się świetna powieść! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka wydaje się trudna, ale ciekawa. Może kiedyś przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno już nie czytałam niczego tej autorki, więc będę musiała poszukać tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę koniecznie przeczytać, bo pierwsze spotkanie z prozą tej autorki było bardzo udane.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kilka lat temu przeczytałam jedną z jej książek i wspominam ja bardzo pozytywnie. Może przyszedł czas, aby odświeżyć sobie twórczość tej autorki? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej pory nie czytałam żadnej powieści Chamberlain, ale myślę, że dobrze było zacząć od tej, ponieważ upewniłam się, że autorka potrafi pisać bardzo wzruszająco i jednocześnie brutalne. Poza tym świetnie gra na emocjach ;)
    Zapraszam do siebie na odrobinę nietypową recenzję:
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń