Strony

sobota, 28 maja 2016

172# Ostatni wieczór - Sarra Manning (RECENZJA PREMIEROWA)




Tytuł: Ostatni wieczór
Autor: Sarra Manning (pochodzenie: Wielka Brytania)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania:  maj 2016
Liczba stron: 534
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

          Nieziemska i bardzo tajemnicza okładka od razu przyciągnęła mój wzrok. Magnetyzujące spojrzenie kobiety z okładki sprawiło, że bardzo chętnie przeczytałam opis książki. I wtedy całkowicie zainteresowałam się tą historią, której akcja przypada na jakże intensywne lata 40. XX wieku oraz na lata współczesne. Moje ulubione połączenie.

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

          Rose to bardzo młodziutka, wciąż nastoletnia Angielka, która pragnie uciec od okropności, które przyniosła za sobą wojna oraz od pracy na polu. W tym celu udaje się do Londynu, aby zaznać trochę miejskiego życia i pobawić się. Już na samym początku będąc na stacji King's Cross spotyka amerykańskiego żołnierza będącego na przepustce - Philla oraz jego przyjaciela Danny'ego. Szybko się zaprzyjaźniają i dzięki mężczyźnie Rose poznaje nocne życie Londynu zachwycając się klubem Rainbow Corner.
Siedemdziesiąt lat później. Jane jest niespełna 27-latką, która kiedyś przyrzekła sobie, że wyjdzie za mąż przed swoimi 27 urodzinami. Poznajemy ją dzień przed tym wydarzeniem, gdy w sukni ślubnej udaje się do jednego z barów w Las Vegas. Tam spotyka Leo, który proponuje jej spełnienie tego marzenia. Tak też się staje i po niespełna kilku godzinach znajomości Jane i Leo pobierają się. Jane od samego początku kłamie przybierając postać skrzywdzonej przez narzeczonego dziewczyny, jednak w miarę upływu czasu dowiadujemy się, co tak naprawdę skłoniło ją do rezygnacji ze ślubu z wybrankiem. Leo wykorzystując fakt, że Jane jak najszybciej chce unieważnić jednodniowe małżeństwo zabiera ją w podróż do rodzinnych stron - do Londynu. Tam Jane poznaje Rose...
Sarra Manning stworzyła historię o dwóch kobietach, które dzieli kilkadziesiąt lat. Która z bohaterek bardziej przypadła mi do gustu? Sama nie wiem. Żadna z nich nie jest bohaterką, która od samego początku wzbudzałaby sympatię. Jane jest straszną materialistką, gotową rzucić narzeczonego, gdyż jej marzenia o jego wielkich milionach się prawdopodobnie nie ziszczą, a Rose... Rose jest po prostu jeszcze trochę głupiutką i płytką nastolatką. Jednak to się bardzo szybko zmienia, gdy dopadają ją okropieństwa wojny. Obie kobiety mają jednak bardzo silne charaktery, które ukształtowały różne zdarzenia z ich przeszłości. Młodość Rose przypadła oczywiście na bardzo tragiczne czasy, ale Jane też nie miała łatwego dzieciństwa. Początkowo historia ciągnie się nieco leniwie, a zwłaszcza losy Rose, które ciekawiły mnie najbardziej, jednak później autorka zaserwowała nam naprawdę okrutne wydarzenia, których trzeba Rose strasznie współczuć. Ale nie tylko okrutne, również pozytywne i słodkie. Dlatego też książka ta jest emocjonująca i wielowątkowa. W żadnej innej książce nie czytałam o Rainbow Corner, dlatego też cieszę się, że pani Manning wykorzystała w swojej powieści legendę o tym klubie, bo dzięki temu dowiedziałam się czegoś nowego dotyczącego czasów wojennych.
        
PODSUMOWUJĄC...
          
          Dwie pozornie zupełnie różne historie, jedna w Londynie w czasie wojny, druga w nowoczesnym Vegas, połączone przez Rose, z jednej strony młodą, odważną dziewczynę, a z drugiej chorą staruszkę. Myślę, że fabuła mogłaby zostać opisana w więcej, niż jednej książce. Jest urocza i pełna różnych emocji. Zabrakło mi jednak jakiegoś większego powiązania między dwoma historiami. Nastawiałam się na odkrywanie przez Jane życia Rose, a jednak te dwie bohaterki nie były ze sobą wcale tak mocno związane. Jest to jednak jedyna wada tej książki.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu


10 komentarzy:

  1. Rzeczywiście cudowna okładka, a co do książki to cóż mogę napisać? Tobie się spodobało, mi pewnie też. My lubimy podobne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłaby być ciekawa. Intryguje mnie zwłaszcza Jane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potrafisz mnie skutecznie skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ostatni wieczór" wydaje się być mocną książkę. W sensie, może to być powieść, która zapadnie mi w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po takie książki. Jak będę miała okazję, to może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście okładka jest cudowna, a książka zapowiada się ciekawie. Chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dosyć oryginalnie, więc będę mieć na uwadze tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń