Strony

poniedziałek, 5 października 2015

141# Znów nadejdzie świt - Anna J. Szpielak






Tytuł: Znów nadejdzie świt
Autor: Anna J. Szpielak (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania:  wrzesień 2015
Liczba stron: 480
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10



WSTĘPNIE...

      Do tej pory czytałam tylko jedną książkę pani Anny J. Szpielak. Spodobała mi się na tyle, że bardzo ucieszyłam się z kontynuacji. Seria opowiada o trzech przyjaciółkach: Marcie, Joannie i Elwirze. W każdym z tomów jedna z kobiet odkrywa tajemnice swoich przodków. Tym razem przyszedł czas na ostatnią z nich - Elwirę. 

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

           Czas akcji obejmuje prawie 150 lat. Jedną z głównych bohaterek jest Karolina, której dotyczy tajemnica, odkryta wiele lat później przez jej potomkinię. A tak właściwie wszystko zaczyna się od pewnej bogatej panienki Heleny, przez która ginie jej opiekunka Cecylia. Kilka dni później mąż Cecylii popełnia samobójstwo osierocając w ten sposób małą dziewczynkę - Karolinę. A wszystko przez zazdrość i upór bogatej dziedziczki. Gdy Karolina dorasta chce jak najszybciej opuścić wielką posiadłość, w której pozwolono jej zostać w roli kuchty. Poznaje Jędrzeja, za którego wychodzi za mąż. Następne pokolenie - Antonina, Franciszka i Michał przysparzają jej dużo zmartwień, zwłaszcza że jej córki uchodzące za bliźniaczki wcale nimi nie są. Co jest kolejnym wielkim sekretem. Po wielu latach Elwira znajduje modlitewnik...

          Książka trochę różni się od swojej poprzedniczki - "Wspomnień w kolorze sepii". Z tego co pamiętam w tamtej powieści akcja bardzie skupiła się na czasach współczesnych, w których bohaterka odkrywała tajemnice swoich przodków. Natomiast w "Znów nadejdzie świt" jednak przeważa przeszłość. Ukazane są losy wielu pokoleń pewnej rodziny, a zwłaszcza jednej linii wywodzącej się z bohaterki Karoliny. Książka zmusza do refleksji nad własnym rodem i przodkami. Ciekawa jestem, czy w mojej rodzinie też mogły dziać się podobne rzeczy i czy krąży nad nią jakaś tajemnica... Pewnie tak. Myślę, że każdy mógłby odkryć jakąś zagadkę z przeszłości (nawet jeśli nie tej bliższej, to może tej dalszej) gdyby miał tylko taką możliwość. Elwirze się poszczęściło w tym przypadku. Dodatkowo w fabułę wplecione są również ważne momenty dla historii Polski, choć nie jest ich tak dużo, żeby mogły przeszkadzać nielubiącym historii. Niewielkie wzmianki o ważnych wydarzeniach nadają tylko realności całej opowieści. 

          Powieść napisana jest w trudnym, staropolskim języku z wieloma przestarzałymi wyrazami, co na pewno nadaje specyficznego klimatu. Trochę w stylu przypomina mi inną polską autorkę - Małgorzatę Gutowską-Adamczyk. Więc jeżeli znacie te autorkę, to wiecie co mam na myśli. Na pewno dla pani Szepielak ta powieść nie była łatwa do napisania. Staropolskie powiedzonka i słownictwo wymagały dużego zaangażowania od pisarki, aby wpleść je w fabułę w i żeby wszystko miało razem "ręce i nogi". Powieść dzieli się na cztery części: "Owoce jesieni" (II połowa XIX wieku), "Zimowe dramaty" (początek XX wieku), "Wiosenne rozterki" (lata 80. XX wieku) i "Pożegnania z latem" (rok 2014). Każda z części opowiada o innym pokoleniu. Na szczęście nie sposób się jest pogubić, gdyż na ostatniej stronie znajduje się drzewo genealogiczne opisanej rodziny. Uwielbiam takie ułatwienia, bo w każdej chwili można zaglądnąć na ostatnią stronę i przypomnieć sobie powiązania rodzinne. 

PODSUMOWUJĄC...
          
          Ostatecznie muszę przyznać, że książka jest naprawdę ciekawa. Uwielbiam zagłębiać się w opowieści z dawnych lat, a coraz częściej interesują mnie takie historie właśnie w Polsce. Fanek autorki nie muszę zapewne przekonywać, natomiast osoby nieznające jeszcze twórczości pisarki powinny to szybko nadrobić. Wspierajmy literaturę rodzimą, zwłaszcza taką, z której możemy uszczknąć nieco historii naszej ojczyzny.


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu

14 komentarzy:

  1. Podoba mi się, że czas akcji obejmuję taki okres, skusiłabym się chętnie na lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę już mam i nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę :) Mój apetyt podsyciło również niedawne spotkanie z autorką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj do mnie dotarła i nie mogę się doczekać czytania :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero chciałabym zacząć przygodę z inną literaturą. Zazwyczaj czytam fantastykę/klasykę. Jednak zacznę od Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk chyba :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam Autorki, ale mam ochotę na tę książkę i liczę, że za niedługo się na nią skuszę podczas książkowych zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, oj czyżby kolejna pozycja na mojej liście must-read? Chyba tak! Zazdroszczę tak po troszku Ci tej lektury :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinnam zacząć od pierwszego tomu, ale fabuła wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie coś dla mnie, ze względu na tematykę, piękną i zachęcającą okładkę oraz to, że jeszcze nie miałam okazji czytać tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako, że polską literaturę bardzo lubię a dodatkowo Ty polecasz tą książkę, to nie mogę jej nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów i raczej w najbliższym czasie się to nie zmieni. Póki co mam co czytać, więc się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, ten staropolskie język chyba mnie odstraszył. Jasne, pewnie nadaje to klimatu, ale... już mam dość, gdy muszę się użerać z lekturami i tym językiem, więc raczej tej powieści podziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam jego jedną ksiązke w domu i zaczne od niej a potem inne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, wydaje mi się że to pozycja niestety nie dla mnie. Nie przekonuje mnie ani klimat czasów, ani język staropolski. Chciałabym wspierać rodzimą literaturę, ale obawiam się, że się w niej kompletnie nie odnajduję. :(
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń