Tytuł: Pod nocnym niebem
Tytuł oryginału: A Place of Secrets
Autor: Rachel Hore (pochodzenie: Wielka Brytania)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: marzec 2012
ISBN: 9788378390756
Liczba stron: 576
Forma: własna biblioteczka
Moja ocena - 7/10
Moja ocena - 7/10
WSTĘPNIE...
Do przeczytania (a najpierw zakupu) tej książki zachęciła mnie najpierw okładka. Uwielbiam takie wielkie posiadłości, chociaż sama nie chciałabym w takiej mieszkać. Zbyt dużo tajemniczych zakątków... Później przeczytałam opis fabuły i chciałam dowiedzieć się, jaki sekret skrywa ta powieść...
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Jude, a właściwie Judith jest wdową, spotykającą się aktualnie z "imprezowiczem" Casparem, z którym raczej nie wiąże swojej przyszłości. Pracuje w domu aukcyjnym, w Dziale Książek i Rękopisów, zajmując się wyceną starych dzieł, które niekiedy osiągają wysoką wartość. Pewnego dnia odbiera telefon, który nawet nie był skierowany do niej i otrzymuje propozycję obejrzenia kolekcji książek, pochodzących z XVIII w. i należących do astronoma Anthony’ego Wickhama. Postanawia udać się do wielkiej posiadłości w hrabstwie Norfolk - Starbrough Hall, zwłaszcza, że jej rodzina jest z tym wielkim domem powiązana, a mianowicie jej babcia niegdyś tam przebywała i mieszkała w Domku Gajowego, położonym niedaleko...
Swoją drogą - gdybym miała taką pracę, jaką ma Jude, byłabym najszczęśliwsza pod słońcem. Praca przy książkach... Marzenie, prawda? Bardzo mi się podobał sposób, w jaki autorka przedstawiła historię miłości Jude i jej zmarłego męża Marka. Zazwyczaj autorzy przedobrzają i pokazują nam wielkie love story, miłość od pierwszego wejrzenia i fascynację sobą już od pierwszego spotkania. Mnie to jakoś nigdy nie przekonuje. Według mnie, miłość rozwija się po jakimś czasie, nie można zakochać się po kilku minutach rozmowy (taki błąd często robi Sparks w swoich powieściach). Ale oczywiscie każdy patrzy na to inaczej. Mnie osobiście zawsze to denerwuje. A w tej książce Jude i Mark znali się wiele lat, ale dopiero po jakimś czasie zorientowali się, że to coś więcej niż przyjaźń. I była to wielka miłość - ale przyszła z czasem.
Jude udaje się do wioski Starbrough i oprócz wyceny starych książek, zajmuje się również wyszukiwaniem informacji o życiu astronoma Wickhama, co sprowadza się do odkrycia tajemnicy folly (czyli wieży), w której Antohny obserwował gwiazdy. Tajemnic w tej książce jest kilka i jedną z ważniejszych jest ciągle powtarzający się sen siostrzenicy Jude - Summer, w którym ukazuje jej się dziewczynka, która została opisana w pamiętnikach z XVIII w., które znalazła Jude. Dziwne, prawda? O fabule już więcej nic Wam nie napisze, bo i tak trochę za dużo zdradziłam. Odkrywajcie te tajemnice sami... Ah, nie mogę jednak nie wspomnieć o przystojnym Euanie, który pojawia się na drodze głównej bohaterki... Jednak muszę zwrócić uwagę na jedną wadę książki - powiązania pomiędzy bohaterami... Prawdziwy misz-masz i trochę za dużo zbiegów okoliczności. Ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo.
I jaki dziwny zbieg okoliczności - dopiero czytałam wzmiankę o Williamie Herschelu w English matters, a w książce "Pod nocnym niebem" też pojawiła się o nim krótka informacja :)
PODSUMOWUJĄC...
Książka ma prawie 600 stron, ale nie jest to odczuwalne, bo czyta się ją naprawdę szybko. Jeśli oczywiście jesteście fanami sekretów sięgających kilkaset lat wstecz, mrocznych budowli, czy tajemniczych snów - jest to książka, którą musicie przeczytać. Po ocenie na lubimy czytać, spodziewałam się nieco gorszej lektury, dlatego czekała bardzo długo na półce na swoją kolej. Jednak książka okazała się miłym czytadłem i w drodze do mnie jest już druga książka autorki - "Okruchy przeszłości".
Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
2. Czytam opasłe tomiska
3. Stare, dobre czasy!
1. W 200 książek dookoła świata
2. Czytam opasłe tomiska
3. Stare, dobre czasy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz