Autor: Lukas Wilski (pochodzenie: Polska)
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: sierpień 2014
ISBN: 9788379422791
Liczba stron: 364
Forma: papierowa (własna biblioteczka)
Moja ocena - 6/10
WSTĘPNIE...
Zazwyczaj nie czytam książek polskich autorów. Nie
wiem, czy są może słabiej promowane, czy może fabuła mnie nie przekonuje. Ja
najbardziej lubię książki z akcją w latach 1800-1950, a najbardziej interesują mnie
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania lub inne kraje europejskie, Australia
właśnie w tych latach. Kocham również kryminały, thrillery i wszelkie intrygi w
powieściach. Jak zobaczyłam książkę Lukasa Wilskiego o Krakowie rodem z lat 30.
XX wieku to od razu zapragnęłam ją przeczytać. Na szczęście zdarzyła się taka
możliwość i o to jestem już po lekturze tej powieści.
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
"36 i 6 powodów by zabić" jest debiutancką powieścią Lukasa Wilskiego. Niestety nie znalazłam żadnych informacji o autorze. A szkoda, bo chciałabym się dowiedzieć skąd to obcojęzyczne imię. Wyobrażaliście sobie kiedyś, jak wyglądały lata przedwojenne w Polsce? Ja bardzo często. Niestety mało jest filmów ukazujących ten okres, a nie ma co porównywać tych lat w Polsce do tego, jak wyglądało życie w innych krajach, bo pewnie inaczej. Szkoda, że akcja tej powieści dzieje się we współczesności, a nie w gangsterskich latach 30., myślałam, że będzie łatwiej sobie wyobrazić kluby jazzowe z pięknymi kobietami w cudownych sukniach i z długimi papierosami w dłoni. Jest powieść RODEM z lat 30., a nie z akcją w latach 30... Nie wiem, który dokładnie jest rok, bo w powieści nie pojawiły się telefony komórkowe, ale budki telefoniczne, są również gramofony, maszyny do pisania zamiast komputerów. Ale są również dżinsy, czapki z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne, syrena sport. Stawiam na lata 60.
Narracja jest prowadzona zarazem w osobie trzeciej
jak i pierwszej. Głównym bohaterem jest Wrotowicz i jak akurat poznajemy jego
losy, narracja jest pierwszoosobowa. Autor używa wielu epitetów, przenośni, porównań,
dzięki czemu powieść napisana jest ładnym językiem. Nie ma konkretnych
rozdziałów, akcja podzielona jest na kilka dni. Jednak co kilka stron pojawia
się mały rysunek przedstawiający popielniczkę i papierosa, co można uznać za
przerywnik akcji (Zazwyczaj w książkach spotykane są gwiazdki). Uważam, że to
ciekawy pomysł.
Wrotowicz pracował kiedyś w policji. Pewnego razu
postanowił odejść z pracy i wgłębić się w gangsterski świat od wewnątrz.
Bohater nie owija w bawełnę, nie próbuje się usprawiedliwiać, tylko mówi jak
jest - zdradził kolegów po fachu dla pieniędzy. Jest złodziejem, konfidentem i
mordercą. Czyli typowy gangster. Raczej nie wzbudza też sympatii czytelnika,
ale nie ma co się dziwić. Wrotowicz jest w samym środku walki grup
przestępczych o przodowanie w Krakowie. Nie będę wam pisała więcej o fabule, bo
nie chcę umieszczać spoilerów. Jeśli jesteście ciekawi jak prowadzone są walki
mafioso o dominację w mieście – przeczytajcie!
PODSUMOWUJĄC...
Tę powieść polecałabym bardziej mężczyznom, niż kobietom. Nie mówię, że kobiecie się nie spodoba, ale jednak mafijny świat chyba bardziej przypadnie do gustu przedstawicielom płci męskiej. Kobietom może spodobać się raczej otoczka całej powieści i niepowtarzalny klimat. Jestem ciekawa, czy autor poprzestanie na jednej powieści, czy może ma już w planach pisanie innych książek.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu
Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz