Strony

piątek, 12 września 2014

21# Obsesja - Erica Spindler

"Chcesz abym ci przyrzekł, że nigdy Cię nie skrzywdzę? Nie mogę tego zrobić. Nikt uczciwy nie jest w stanie złożyć podobnego przyrzeczenia."




Tytuł: Obsesja
Tytuł oryginalny: Fortune
Autor: Erica Spindler (pochodzenie: Stany Zjednoczone)
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: luty 2011
ISBN: 9788323877806
Liczba stron: 432
Forma: papierowa (własna biblioteczka)
Moja ocena - 5/10



WSTĘPNIE...

     Autorka Erica Spindler jest porównywana do Alex Kavy. Wspólnie napisały nawet powieść "Cienie nocy". Jest to mój debiut z ta autorką i byłam bardzo ciekawa i pokładałam wielkie nadzieje w tym, jak się zakończy.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

       
Główną bohaterką jest Sky Dearborn, jednak pojawia się ona dopiero w rozdziale czwartym. Najpierw poznajemy bogatą, wpływową rodzinę Monarch. W skład tej rodziny wchodzi Madeline, która niedawno urodziła córkę Grace. Madeline pochodzi z biednej rodziny, więc zainteresowanie ze strony Pierce'a, jednego z Monarchów traktuje jak sen, marzenie, bajkę. Pierce ma syna z pierwszego małżeństwa - Griffena, który niezdrowo interesuje się swoja małą siostrą. Właściwie to cała rodzina traktuje Grace, jak największy skarb, dlatego, że ma "dar", jak wszystkie kobiety w rodzinie. Madelaine nie wie, na czym ten dar ma polegać, ale nie podoba jej się zainteresowanie jej córką. Po jakimś czasie w wielkim domu bogaczy dochodzi do tragedii...

          Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Raczej nie będzie to spoilerem, jeśli napiszę, że od razu zorientowałam się, że mała Grace to późniejsza Skye. Każdy by się tego domyślił, zresztą to chyba nie była zagadka. Pierwsze rozdziały czyta się szybko i z ciekawością. Wydaje się jednak, że to zwykły, dość dobry thriller, bez fajerwerków. Dalej jest już dużo gorzej. Kiedy Skye z matką trafiają do cyrku, akcja zaczyna zwalniać i nudzić. Poznają tam Chance'a, chłopca który uciekł od wujostwa i zaprzyjaźniają się z nim. Miałam wielką chęć przekartkować książkę, żeby trafić w końcu na czasy, kiedy Skye jest już dorosła. Obrzydził mnie jednak pewien wątek, nie lubię czegoś takiego w książkach. Wolałabym, żeby obsesja na punkcie Skye była skonstruowana inaczej. 



PODSUMOWUJĄC...

        Ostatecznie, jestem bardzo zawiedziona. Nie był to jeden z kryminałów, do których jestem przyzwyczajona. Gdzie przez całą książkę główkuje się kto jest mordercą, a później jest wielkie zdziwienie, bo koniec jest niespodziewany. W "Obsesji" wszystko zostało podane na tacy, nie było żadnego zaskoczenia. I na dodatek okropnie denerwujące dialogi, jak w tanich romansach. Czytałam tę książkę ponad tydzień, co bardzo rzadko mi się zdarza przy 430 stronach i dużej ilości wolnego czasu. Nie wiem, czy ponownie sięgnę po książkę Erici Spindler. Na razie ma uraz.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. W 200 książek dookoła świata
2. Ocalić od zapomnienia

1 komentarz:

  1. Jeśli jeszcze nie poznałaś twórczości Spindler, to nie zrażaj się do niej po lekturze "Obsesji", która jest baaardzo słaba. Polecam inne jej książki np. "Dotyk strachu" czy "Krwawe wino". Warto dać Spindler szansę, jeśli lubisz thrillery z rozbudowanym wątkiem romansowym. Po recenzje powieści tej autorki, zapraszam do siebie: http://z-literatura-za-pan-brat.piszecomysle.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń